O tym, że psy potrafią wykrywać raka, naukowcy donosili już dawno. Teraz okazuje się, że podobną umiejętność mają także mrówki. Zarówno one, jak i psy, do rozpoznawania ludzkich komórek nowotworowych używają węchu – zaobserwowali naukowcy z francuskiego Narodowego Centrum Badań Naukowych (Centre national de la recherche scientifique). O wynikach ich badań doniosło czasopismo naukowe „iScience”.

Reklama

Uczeni przyjrzeli się zachowaniom bardzo mrówkom z gatunku Formica fusca. W Polsce znane są one jako pierwomrówki łagodne. Występują powszechnie niemal na całym kontynencie europejskim, a nawet dalej – od Portugalii po Japonię i od Włoch po Półwysep Skandynawski. Chętnie zamieszkują spróchniałe pnie, gnieżdżą się pod kamieniami, można je spotkać zwłaszcza na granicach lasu. Naukowcy zaobserwowali, że pierwomrówki łagodne – oprócz tego, że są łagodne – cechują się również dużą odporność na substancje szkodliwe.

Teraz, po przeprowadzonych przez naukowców z Francji badaniach, do ich owadzich zalet doszła również umiejętność rozpoznawania komórek rakowych.

Na czym to polega? Uczeni zaobserwowali, że mrówki, które wypuszczano na płytkę Petriego zawierającą próbki zdrowych komórek i komórek nowotworowych, reagowały inaczej w zależności od tego, z jaką próbką miały do czynienia. Francuscy badacze, donosząc o tym na łamach „iScience” dowodzą, że pierwomrówki łagodne są o tyle zdolnymi diagnostami, że można szybko nauczyć je wskazywania próbek zawierających komórki rakowe.

Reklama

Według naukowców mrówkom w bezbłędnym rozpoznawaniu zdrowych i chorych komórek pomaga ich niezwykle wyczulony węch, ponieważ próbki nowotworowe wydzielają inny zapach. Jak piszą autorzy badań, w ten sposób psy – które też potrafią węchem rozpoznać raka – zyskały poważną konkurencję w postaci pierwomrówek łagodnych.

Do czego można wykorzystać tę interesującą owadzią umiejętność? Zdaniem francuskich uczonych mrówki mogłyby pomagać w rozpoznawaniu u pacjentów nowotworów we wczesnym stadium i w ten sposób nakierowywać lekarzy na konkretną ścieżkę badań, czyli przyspieszać leczenie. Zwłaszcza, że w wielu przypadkach potwierdzenie diagnozy zajmuje tygodnie cennego czasu pacjenta.