Ciało młodego mężczyzny w Wiśle. Czy to Krzysztof?
Rodzina poszukiwanego od blisko roku Krzysztofa Dymińskiego spod Warszawy nie ukrywa, że od dawna przeszukuje Wisłę, by wpaść na trop nastolatka. To ekipa szukająca chłopca natknęła się na dryfujące ciało w okolicach Nowego Dworu Mazowieckiego. Wszystko wskazuje, że to młody mężczyzna, a kilka serwisów podało informację, że miał na sobie markowe ubrania.
Jednak jego tożsamość nie została jeszcze ustalona. Nawet rozpoznanie ubrań nie wystarczy do identyfikacji zwłok. Tym bardziej, że jak potwierdził prokurator Norbert Woliński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, ciało jest w znacznym stopniu rozkładu.
- W trakcie oględzin nie zidentyfikowano mężczyzny. Ciało zostało zabezpieczone do badań sekcyjnych. W ich trakcie zostanie pobrany materiał biologiczny, celem przeprowadzenia badań genetycznych zmierzających do ustalenia tożsamości – powiedział serwisowi tvnwarszawa.pl. Informacje "Faktu" potwierdziła też Joanna Wielocha z komisariatu policji w Nowym Dworze Mazowieckim. - Potwierdzamy, że wyłowione zostało ciało mężczyzny ok. godz. 19 – poinformowała.
Mama Krzysztofa Dymińskiego komentuje odkrycie ciała
W rozmowie z "Faktem" głos zabrała Agnieszka Dymińska, mama zaginionego Krzysztofa. Wskazała, że zleciła płetwonurkom przeszukanie Wisły, ale rodzina nie brała udziału w tych poszukiwaniach.
– Ja myślę, że to nie jest Krzysztof. Dopóki nie mamy potwierdzenia, trwają poszukiwania naszego dziecka i na tym się koncentrujemy – dodała Agnieszka Dymińska. – Z nami policja się nie kontaktowała - dodała.
Wraz z mężem wykorzystują wszelkie możliwe środki, by dowiedzieć się, co stało się z ich synem. Są aktywni w mediach, sprawdzają tropy na grupach FB poświęconych poszukiwaniom Krzysztofa, apelują w internecie o pomoc w jego znalezieniu, rozwieszają ogłoszenia, wydają majątek na wynajęcie ekip przeszukujących Wisłę.
Nastolatek zniknął tuż po Dniu Matki. Napisał niepokojące słowa
Krzysztof Dymiński nad ranem 27 maja 2023 roku wymknął się z domu w miejscowości Pogroszew-Kolonia pod Warszawą. Dojechał do Mostu Gdańskiego w stolicy, zamieścił w sieci niepokojącą informację "Dziękuję. Żegnajcie".
Kamery po raz ostatni zarejestrowały go na Moście Gdańskim i tam wszelki ślad po nastolatku się urywa. Rodzice chłopca od 10 miesięcy próbują ustalić, co się z nim stało. Policja zakłada, że najbardziej prawdopodobna jest wersja o odebraniu sobie życia przez Krzysztofa.
Zaginiony ubrany był w ciemnoniebieską bluzę z logo Adidas, ciemnoszare spodnie, czarne skórzane buty sportowe firmy Diesel oraz miał przy sobie telefon iPhone 12. Nastolatek nosi aparat ortodontyczny na zębach.