Fentanyl zabił niemal 75 tys. Amerykanów w ubiegłym roku
W ostatnich miesiącach niemałe poruszenie wywołały filmiki pokazujące snujących się po ulicy czy leżących mieszkańców największych amerykańskich miast. Bardzo często pada określenie "zombie" w tym kontekście. Mowa o ofiarach fentanylu, niezwykle silnego i zabójczego narkotyku, a dokładniej mieszance zawierającej fentanyl i ksylazynę.
Fentanyl to organiczny związek chemiczny będący pochodną piperydyny. To bardzo silny syntetyczny środek przeciwbólowy, który pobudza działanie receptorów opioidowych. Ksylazyna to środek przeciwbólowy stosowany u zwierząt, jej zadaniem w mieszance "zombie" jest wydłużenie działania euforycznego fentanylu, a także opóźnienie wystąpienia objawów odstawienia.
Wg oficjalnych danych amerykańskiej agencji rządowej Centers for Disease Control and Prevention w ubiegłym roku z powodu przedawkowania fentanylu zmarły w Stanach Zjednoczonych 73 654 osoby. To dwukrotnie więcej niż 2019. Liczby rosną nieprzerwanie od ponad dekady.
Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden stwierdził niedawno, że "więcej osób w wieku od 18 do 49 lat umiera z powodu fentanylu niż z powodu broni, wypadków samochodowych czy jakiejkolwiek innej przyczyny". Spotkał się w tej sprawie z przewodniczącym Chińskiej Republiki Ludowej o Xi Jinpingiem. To właśnie w Chinach powstają substancje potrzebne do produkcji tego narkotyku, skąd trafiają do Meksyku, gdzie kartele wytwarzają końcowy produkt i dostarczają go na teren USA.
Fentanyl - dlaczego jest tak groźny?
Fentanyl należy do grupy syntetycznych opioidów. Jest nawet 50 razy silniejszy niż heroina i 100 razy silniejszy niż morfina. Podobnie jak inne narkotyki z tej grupy, bardzo szybko prowadzi do uzależnienia.
Fentanyl jako farmaceutyk został zatwierdzony przez amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków (FDA) jako lek przeciwbólowy w 1998 r. Najczęściej był przepisywany chorym z bardzo silnym lub przewlekłym bólem, głównie pacjentom onkologicznym, po operacjach i na OIOM-ach. Z czasem nielegalnie wytwarzany fentanyl zaczął na rynku wypierać heroinę, zwłaszcza od czasu, gdy poważnie spadła liczba wypisywanych recept na opioidy.
Ponieważ fentanyl jest znacznie silniejszy niż inne opioidy, nawet niewielka dawka może być śmiertelna. Prowadzi to do wielu zgonów, ponieważ osoby nielegalnie zdobywające ten narkotyk nie są świadome, jaka jest faktycznie jego dawka. Dane amerykańskiej agencji zajmującej się narkotykami (Drug Enforcement Administration – DEA) mówią, że nawet 6 na 10 nielegalnie dostarczanych pigułek zawiera potencjalnie śmiertelną dawkę fentanylu.
– Opioidy działają depresyjnie na układ oddechowy. Dochodzi do zatrzymania oddechu i krążenia, ludzie się duszą. Na początku oddech zwalnia. Standardowo człowiek oddycha 12 razy na minutę. Po opioidach nieumiejętnie stosowanych – osiem razy na minutę, sześć, dwa, a potem się zatrzymuje. Jak się zatrzymuje, to spada saturacja i potem kolejne klocki domina upadają. Dochodzi do zatrzymania krążenia, rośnie poziom dwutlenku węgla i dochodzi do zgonu – mówił anestezjolog Jakub Sieczko dla "Newsweeka"
Liczba ofiar jest długa
Historia uzależnienia od opioidów jest bardzo długa. Podobnie ma się rzecz z listą ofiar tych narkotyków, także tych bardzo znanych. Jednym z ostatnich przypadków jest śmierć aktora Evana Ellingsona na początku listopada.
W kwietniu 2016 z powodu przedawkowania fentanylu zmarł jeden z najlepszych muzyków wszech czasów - Prince. Sekcja zwłok wykazała, że stężenie fentanylu w jego krwi wynosiło 67,8 mikrograma na litr. Udokumentowane przypadki mówią, że już trzy mikrogramy mogą doprowadzić do zgonu. Po trwającym dwa lata śledztwie prokurator stwierdził, że muzyk zażył środek z dodatkiem fentanylu, myślał jednak, że to jest Vicodin, popularny lek przeciwbólowy dostępny na receptę. - Wygląda na to, że Prince nie miał pojęcia, że bierze pigułkę, która może go zabić - powiedział prokurator.
Z powodu przedawkowania fentanylu (lub mieszanki tego narkotyku i innych) zmarli m.in. 66-letni muzyk Tom Petty, 59-letni raper Coolio, 26-letni producent muzyczny Mac Miller, 21-lerni raper Lil Peep, muzyk Jay Bennet, Bobby Brown Jr. - syn Bobby'ego Browna i pasierb Whitney Houston, a także 19-letni wnuk Roberta De Niro.
Fentanyl w Polsce
Choć fentanyl nie jest w Polsce jeszcze tak popularny jak w Stanach Zjednoczonych, to jednak statystyki mówiące o przedawkowaniach rosną. Mówią o tym lekarze i toksykolodzy.
– Pierwsza duża fala opioidów była jeszcze przed pandemią. Przywieźli do nas nastolatka. Z kolegą wzięli fentanyl. Jeden poszedł do domu i poszedł spać. Drugiego przywieźli nam rodzice, daliśmy mu odtrutkę i następnego dnia poszedł do domu. Tego pierwszego znaleźli rano, już sinego, nieżywego. Ale wtedy nie było tej skali, co teraz. Jak już moda z USA dotrze w pełni, jak się u nas pojawi ten chiński fentanyl, to będzie tragedia. Mieliśmy kolegę lekarza, anestezjologa, uzależnionego od fentanylu. Zwalniali go z jednego szpitala, szedł do drugiego. Wszyscy wiedzieli, że ma problem. Umarł na oddziale - mówiła toksykolożka Dorota Klimaszyk dla "Newsweeka".
— Widzimy, że z roku na rok liczba ta się zwiększa. Jeszcze trzy, cztery lata temu nie było nikogo, kto by te leki zażywał, ale w tej chwili praktycznie zdarza się, że co miesiąc mamy kilka osób, które ich używają. Są to oczywiście osoby już uzależnione. A uzależnienie pojawia się przy tej grupie leków bardzo szybko i jest bardzo silne. Praktycznie jedno z najsilniejszych, jakie występują — podkreślał dr Eryk Matuszkiewicz, specjalista toksykologii klinicznej oraz chorób wewnętrznych pracujący na Oddziale Toksykologii im. dr Wandy Błeńskiej Szpitala Miejskiego im. Franciszka Raszei w Poznaniu.