Naukowcy pod kierunkiem dr Alene Toulany z Universty of Toronto (Ontario, Kanada) doszli do takich wniosków po przeanalizowaniu danych zebranych wśród mających ubezpieczenie zdrowotne mieszkańców kanadyjskiej prowincji Ontario - w okresie przed pandemią (od 1 stycznia 2017 r. do 29 lutego 2020 r.) oraz w okresie pandemii (1 marca 2020 r. do 31 sierpnia 2022 r.). Badani byli w wieku 10-105 lat. Pod uwagę brali miesięczne przyjęcia do oddziałów ratunkowych oraz do szpitali z powodu zaburzeń odżywania, w tym anoreksji, bulimii i innych zaburzeń.

Reklama

Okazało się, że po 30 miesiącach od rozpoczęcia pandemii liczba przyjęć na oddziały ratunkowe nastolatków (10-17 lat) z powodu zaburzeń odżywiania wzrosła o 121 proc. w porównaniu z okresem sprzed pandemii. Liczba przyjęć do szpitala wzrosła w tej samej grupie wiekowej o 54 proc.

W grupie młodych dorosłych (18-26 lat) liczba wizyt na oddziałach ratunkowych z powodu zaburzeń odżywiania wzrosła w okresie po pandemii o 13 proc. W pozostałych grupach wiekowych była bliska przewidywaniom lub niższa (podobnie jak liczba przyjęć do szpitala).

Co wpłynęło na wzrost liczby osób z zaburzeniami odżywiania?

Jak ocenili autorzy pracy, do odnotowanego wzrostu - związanego z zaostrzeniem lub rozwojem zaburzeń odżywiania się - mogła się przyczynić kombinacja czynników, w tym izolacja, spędzanie więcej czasu w mediach społecznościowych, z rodziną (i stres z tym związany), zmniejszony dostęp do opieki zdrowotnej oraz strach przed infekcją. Dodatkowo udział w tym mogło mieć zamknięcie siłowni i obiektów sportowych, co ograniczyło możliwość aktywności fizycznej.

Naukowcy podkreślają, że potrzebne są dalsze badania, które pozwolą zweryfikować, w jakim stopniu zaobserwowany wzrost ma związek z nowymi przypadkami zaburzeń odżywiania się, a w jakim z zaostrzeniem się wcześniej istniejących zaburzeń.