Bądźcie gotowi na nową pandemię
Za nami ponad trzy lata pandemii koronawirusa. Oficjalnie jej koniec Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła 5 maja, ale wirus SARS-CoV-2 zostanie z nami na długo. Nie stanowi już śmiertelnego zagrożenia, ale co jakiś czas pojawiają się nowe podwarianty (cały czas dominuje wariant Omikron), napędzające nowe fale zakażeń. Teraz właśnie mamy do czynienia z powakacyjną zwyżką. Dzienna liczba zakażeń w Polsce zbliża się do 300 (19 września Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 277 przypadkach), w sierpniu te liczby były jedno- i dwucyfrowe.
Jednak potencjalnych globalnych zagrożeń jest znacznie więcej. Światowa Organizacja Zdrowia cały czas przypomina, aby być czujnym i gotowym, w razie pojawiania się nowego niebezpieczeństwa.
— Kiedy nadejdzie kolejna pandemia — a tak się stanie – musimy być gotowi odpowiedzieć zdecydowanie, zbiorowo i sprawiedliwie – mówił kilka miesięcy temu szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus.
Najczęściej mówi się o epidemii ptasiej grypy u ludzi, śmiertelnie groźnych wirusach, choć wciąż endemicznych, jak Nipah, a także o coraz bardziej odpornych na antybiotyki grzybach. Zagrożeniem zdrowotnym wciąż są choroby wirusowe, jak polio, które nie zostały jeszcze całkowicie wyeliminowane.
Choroba X zabije miliony
Jednak największym zagrożeniem, w opinii WHO, jest wirus, które jeszcze nie został odkryty. "Choroba X" jest więcej niż prawdopodobna. Zdaniem ekspertów może pochodzić od dowolnego z ogromnej rzeszy nieznanych jeszcze wirusów i może być 20 razy bardziej zabójcza niż COVID-19, który spowodował śmierć prawie 7 mln osób na całym świecie.
Pisze o tym na łamach "Daily Mail" Kate Bingham, która była w brytyjskim zespole mającym za zadanie opracowanie szczepionki przeciwko COVID-19.
Specjalistka twierdzi, że następna pandemia może być podobna do hiszpańskiej grypy. Aby móc zwalczyć chorobę konieczne będzie szybkie opracowanie i dostarczenie szczepionek. A tym może być trudno, bo - jak podkreśla - wciąż nie opracowano szczepionki przeciwko chociażby ludzkim koronawirusom.
Miliony wirusów, każdy może być zabójczy
"Powiem tak: pandemia grypy hiszpanki w latach 1918–1919 zabiła co najmniej 50 mln ludzi na całym świecie, to jest dwa razy więcej, niż zginęło podczas I wojny światowej" - pisze Bingham.
"Dzisiaj moglibyśmy spodziewać się podobnej liczby ofiar śmiertelnych z powodu jednego z wielu istniejących już wirusów. Obecnie jest więcej wirusów intensywnie się replikujących i mutujących niż wszystkich innych form życia na naszej planecie razem wziętych. Nie wszystkie z nich stanowią zagrożenie dla ludzi oczywiście, ale wiele z nich tak" - wyjaśnia.
Ekspertka zdradza, że naukowcy znają obecnie 25 rodzin wirusów, każda z nich składa się z tysięcy pojedynczych wirusów. Pandemię może wywołać jeden z nich. Co więcej, szacuje się, że może istnieć jeszcze około miliona nieodkrytych wirusów, które mogą się przenosić między gatunkami i doprowadzić do śmierci milionów osób.
Bingham pisze, że w przypadku COVID-19 "mieliśmy szczęście", bo zdecydowanej większości zainfekowanych wirusem SARS-CoV-2 osób udało się wyzdrowieć. Globalna liczba zakażeń to prawie 700 mln. Znacznie gorzej wszystko by wyglądało, gdyby wirus powodujących chorobę X był tak zaraźliwy jak odra (jedna osoba jest w stanie zarazić kilkanaście kolejnych) lub tak śmiertelny jak wirus Ebola (od 50 do 90 proc.).
"Gdzieś na świecie jakiś groźny wirus się replikuje i prędzej czy później ktoś zacznie chorować" - pisze ekspertka.
Zaznacza, że potencjalna nowa pandemia do nie będzie "przypadkiem czy pechem". Jest związana z ewolucją świata. Jej rozwojowi będą sprzyjać takie elementy, jak globalizacja, przeludnienie miast i wylesianie, które w połączeniu tworzą idealne warunki do przeskakiwania wirusów między gatunkami.