Do marca przyszłego roku apteki, które spełnią określone warunki, będą mogły sprzedawać tabletki "dzień po". W tym czasie ministerstwo zdrowia będzie monitorować sprzedaż i prowadzić ankiety wśród sprzedawców, kupujących i na oddziałach położniczo-ginekologicznych.
Ministerstwo zdrowia rozważy powszechną dostępność antykoncepcji awaryjnej we wszystkich aptekach na podstawie zebranych danych tak szybko, jak to możliwe - zapewniło ministerstwo po spotkaniu komisji roboczej w poniedziałek.
"Antykoncepcja awaryjna" to środki zapobiegające niezamierzonej ciąży np. po niepowodzeniu antykoncepcji lub akcie przemocy seksualnej. Obecnie kobiety, w tym ofiary napaści na tle seksualnym, mogą kupić tabletki wyłącznie na receptę.
Aktywnym składnikiem dostępnych pigułek jest lewonorgestrel. Badania kliniczne w Japonii i na świecie potwierdziły jego 80 proc. skuteczność w przypadku zastosowania w ciągu 72 godz. po stosunku.
Grupy działające na rzecz zniesienia zakazu sprzedaży w aptekach uzasadniały to tym, że wiele kobiet zachodzi w ciążę i jest zmuszanych do aborcji, ponieważ nie są w stanie natychmiast udać się do lekarza w nocy lub w święta. Są też takie, które zostały wykorzystane seksualnie i mają opory przed wizytą u lekarza.
Ta decyzja odczytywana jest jako ważny krok w kierunku dołączenia Japonii do dziesiątek innych krajów, które już zezwalają na sprzedaż takich leków bez recepty w aptekach. Jest także poważną zmianą w kraju, który zmaga się z problemem równouprawnienia.
Po zatwierdzeniu przez radę ministrów regulacji dotyczących równości płci pod koniec 2020 r. powróciły dyskusje na temat dostępności bez recepty tabletek "dzień po". W ramach konsultacji społecznych ministerstwo zdrowia otrzymało 46 312 opinii, z których większość opowiadała się za przeprowadzeniem próbnej sprzedaży.
Poniedziałkowa decyzja została ogłoszona zaledwie dwa miesiące po wydaniu zgody na stosowanie pigułek aborcyjnych. Wcześniej dostępne były tylko aborcje chirurgiczne w pierwszych dziewięciu tygodniach ciąży za zgodą współmałżonka lub partnera.
Problem równości płci w Japonii znajduje odzwierciedlenie między innymi w składzie niższej izby parlamentu, gdzie ok. 10 proc. posłów to kobiety, znacznie poniżej międzynarodowej średniej wynoszącej 25,1 proc. W najnowszym rankingu Światowego Forum Ekonomicznego Japonia uplasowała się na 125. miejscu wśród 146 krajów, zaliczając spadek o dziewięć pozycji w stosunku do ub.r.
Jednocześnie Japonia zmaga się z kryzysem demograficznym. W ubiegłym roku w kraju tym urodziło się zaledwie 770 747 dzieci, najmniej od 1899 r., kiedy zaczęto prowadzić statystyki.