Według naczelnik Wydziału Algorytmów Zgodności i Analiz Systemowych Narodowego Funduszu Zdrowia Beaty Koń w 2022 r. było w Polsce 70 tys. zawałów serca, a przed pandemią w 2019 r. odnotowano ich o 10 tys. więcej (nieco ponad 80 tys.). Liczba zawałów spadła po raz pierwszy wraz z wybuchem pandemii. W 2020 r. odnotowano ich 66,4 tys., a w 2021 r. - 68,4. Ta tendencja się zatem utrzymuje - choć liczba zawałów serca nieco wzrosła, nadal jednak jest wyraźnie mniejsza niż kilka lat temu.

Reklama

Liczba zawałów niższa niż kilka lat temu

- Początkowo wiązaliśmy to z pandemią, ale w 2022 r. liczba zawałów pozostała w zasadzie na tym samym poziomie - powiedział podczas spotkania prof. Mariusz Gąsior, kierownik III Katedry i Oddziału Klinicznego Kardiologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, reprezentujący też Śląskie Centrum Chorób Serca w Zabrzu.

Reklama
Reklama

Po wybuchu pandemii kardiolodzy alarmowali, że pacjenci z chorobami sercowo-naczyniowymi nie zgłaszają się do kardiologów, co zwiększa u nich ryzyko zgonów. Na razie jednak nie widać, by skutkowało to większą liczbą zawałów serca. Zdaniem prof. Mariusza Gąsiora trudno na razie ocenić, czy jest to dłuższy trend. Nie można wykluczyć, że z powodu choroby COVID-19 zmarli najciężej chorzy ze schorzeniami sercowymi, najbardziej zagrożeni zgonem.

Do zawałowców zbyt późno wzywana jest karetka

Kardiolodzy alarmują jednak, że nadal do zawałowców zbyt późno wzywana jest karetka pogotowania. A to zmniejsza szanse ograniczenia skutków zawału serca i uratowanie życia chorego.

- Mamy największe opóźnienie, jeśli chodzi o czas od pojawienia się bólu wieńcowego do wykonania zabiegu angioplastyki - to aż trzy godziny - zaznaczył. Dodał, że dwie trzecie tego opóźnienia powstaje z winy pacjenta.

- Wciąż konieczna jest edukacja i uświadomienie, jak bardzo ważne jest szybkie wezwanie pomocy. Bo im bardziej z tym zwlekamy, tym większa powstaje w mięśniu sercowym martwica i wzrasta ryzyko śmiertelności - tłumaczy kardiolog. Natychmiastowe przetransportowanie chorego do ośrodka kardiologii interwencyjnej pozwala szybciej udrożnić zatkaną tętnicę wieńcową. I przywrócić dopływ krwi do mięśnia sercowego.

- Kardiologia interwencyjna wyczerpała swe możliwości, jeśli chodzi o angioplastykę - przekonywał prof. Mariusz Gąsior. Aby poprawić jej skuteczność, konieczny jest szybszy transport chorego z zawałem. A jest to możliwe, gdy jak najwcześniej wezwana zostanie karetka. Lepiej przedwcześnie wezwać ratowników, niż zrobić to zbyt późno.