Od marca do listopada 2021 r. zaufanie do nieprawdziwych informacji sprawiło, że przynajmniej 2,3 mln osób wahało się, czy się szczepić, a 2800 osób zmarło – napisali autorzy opublikowanego w czwartek raportu Council of Canadian Academies (CCA – Rada Kanadyjskich Akademii, organizacja kanadyjskich uczonych). Eksperci CCA oszacowali, że gdyby nie dezinformacja, zachorowałoby w tym okresie o 200 tys. osób mniej, a o 13 tys. mniej trafiłoby do szpitali. Wydatki szpitali zwiększone efektami dezinformacji to 300 mln dolarów kanadyjskich.

Reklama

"Niekontrolowane rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji na temat nauki i zdrowia sprawia, że zarówno jednostki jak i społeczeństwo są narażone na wykorzystywanie i zagraża naszym możliwościom współpracy w sprawach wspólnych wyzwań" - powiedział cytowany w komunikacie CCA dr Alex Himelfarb, który był szefem panelu ekspertów przygotowującego raport. "Skutki fałszywej informacji (…) i mogą podkopywać postępy nauki i opieki zdrowotnej" - podkreślił przewodniczący CCA Eric M. Meslin.

W raporcie zwrócono uwagę, że "nieprawdziwa informacja związana z nauką i zdrowiem staje się coraz bardziej połączona z ideologią i tożsamością" i jest wykorzystywana dla politycznych korzyści. "Retoryka post-prawdy – w której sama możliwość obiektywnego stwierdzenia faktów jest kontestowana – jest wspólna dla totalitarnych reżimów, ale obecnie pojawiła się w politycznym dyskursie w Kanadzie, przyczyniając się do rozpowszechniania fałszywych informacji, zmniejszenia zaufania do naszej wiedzy i instytucji demokratycznych, zmniejszania się uczestnictwa w życiu politycznym i coraz bardziej toksycznego i wrogiego otoczenia w komunikacji" - podkreślono.

Media cytowały wypowiedź Himelfarba z konferencji prasowej, zastrzegającą że szacunki ekspertów są bardzo konserwatywne, dotyczą wyłącznie dziewięciu miesięcy w 2021 r. i "jest jasne, że efektem błędnych informacji były dziesiątki tysięcy hospitalizacji".

Reklama

Badacze z panelu eksperckiego CCA przyglądali się także bliżej tym, którzy uwierzyli w błędne informacje. Np. grupę 2,3 mln osób "wahających się czy się szczepić" można ich zdaniem podzielić na tych, którzy mieli wątpliwości czy się szczepić, ponieważ ich obawy budziło np. tempo prac nad szczepionką i tych, którzy odmawiali szczepienia się

Publiczny nadawca CBC cytował współautora raportu prof. Stephana Lewandowsky’ego z University of Bristol’s School of Psychological Science w Wielkiej Brytanii, który podczas konferencji prasowej zwracał uwagę, że rozpowszechnianie dezinformacji oznacza również odebranie prawa do bycia poinformowanym.

- W demokracji publiczność powinna mieć możliwość zrozumienia ryzyka, wobec którego jest postawiona - argumentował. Lewandowsky dodał, że znalezienie równowagi między prawem do swobody wypowiedzi a przeciwdziałaniem fałszywym informacjom jest wyzwaniem, ale uznał, że łatwiejszy dostęp do informacji i nauczenie ludzi metod weryfikacji informacji jest jedną z metod radzenia sobie z problemem.

Reklama

W raporcie podkreślono, że szacunki zwiększonych wydatków szpitali nie uwzględniają dodatkowych kosztów leków poza szpitalami, dodatkowych wynagrodzeń dla lekarzy ani finansowych skutków tzw. długiego covidu. Do modelu liczącego koszty nie wprowadzono też innych pozycji, związanych z opóźnieniami w operacjach, z niepokojami społecznymi czy przeciążeniem pracowników opieki zdrowotnej.

Raport "Fault Lines" (ang. linie uskoków, nieciągłości) powstał na zlecenie federalnego ministerstwa innowacji, nauki i rozwoju gospodarczego, które chciało wiedzieć, jak fałszywe informacje i dezinformacja wpływają na społeczeństwo i jakie są ich skutki dla polityki rządu. Jednym z celów było określenie jak wykorzystać doświadczenia pandemii do zwiększania odporności społeczeństwa na dezinformację.