Statystyki są nieubłagane: liczba tych zabiegów, zamiast spadać, rośnie. Obecny wynik oznacza dwukrotny wzrost w ostatnich dwóch dekadach. Tymczasem rekomendacje położników i ginekologów są jednoznaczne:
cięcie powinno być ostatecznością. A Światowa Organizacja Zdrowia mówi o zdrowym wskaźniku na poziomie 15 proc.

Reklama

Jedna z przyczyn nadal jest nieprzestrzeganie standardów okołoporodowych, w tym brak możliwości porodu bez bólu.

Niepokojąca sytuacja na porodówkach

Dane NFZ, o które poprosił DGP, wskazują, że niemal 90 proc. naturalnych porodów odbywa się bez znieczulenia. Europejski standard to ok. 40–50 proc. To kolejny wskaźnik świadczący o niepokojącej sytuacji na porodówkach – kilka dni temu pisaliśmy o wzroście zgonów noworodków oraz urodzeń martwych.

Reklama

CZYTAJ WIĘCEJ W CZWARTKOWYM WYDANIU "DZIENNIK GAZETA PRAWNA">>>