Zespół badawczy kierowany przez prof. Dave'a Richarda z Uniwersytetu Laval w Kanadzie opisał szczegóły swojego odkrycia w „mBio”.
- To przełom, który może doprowadzić do opracowania terapii ukierunkowanej na podstawowe funkcje życiowe pasożyta. Jeszcze nigdy żaden lek przeciwko malarii nie wykorzystywał podobnego mechanizmu – podkreśla Richard.
Plasmodium falciparum to jednokomórkowy pierwotniak przenoszony na ludzi przez ukąszenia komarów. W początkowej fazie rozwija się w wątrobie żywiciela, a następnie przenika do krwi, gdzie atakuje erytrocyty (czerwone krwinki). W ten sposób „chowa się” przed komórkami ludzkiego układu odpornościowego, a jednocześnie niszczy krwinki, doprowadzając do ich rozpadu. Właśnie to powoduje wystąpienie objawów chorobowych typowych dla malarii.
Głównym źródłem pożywienia pasożyta jest hemoglobina, czyli białko transportujące tlen do wszystkich tkanek ciała. Pierwotniak trawi hemoglobinę w strukturach zwanych wakuolami trawiennymi.
- Odkryte przez nas białko PfPX1 bierze udział w transporcie hemoglobiny do tychże wakuoli – mówi Richard. - Kiedy dezaktywujemy PfPX1, pozbawiamy pasożyta jego głównego źródła aminokwasów, co ma bezpośredni wpływ na jego wzrost i przeżycie.
W odkryciu tym prof. Richard widzi potencjalny nowy sposób na walkę z malarią. - Możemy zablokować działanie białka PfPX1 pasożyta, zanim zacznie wykonywać swoje funkcje. A ponieważ białko to nie występuje u ludzi, nie ma ryzyka, że podając lek blokujący je, zaburzymy jakichkolwiek ważne funkcje u pacjenta - uważa.
Malaria to najczęstsza choroba zakaźna na świecie. Co roku zapada na nią ponad 220 mln ludzi, a umiera 1-3 mln, głównie dzieci i kobiet w ciąży. Choroba nęka przede wszystkim Afrykę Subsaharyjską, a także niektóre regiony Azji i Ameryki Południowej.
Chociaż Światowa Organizacja Zdrowia zatwierdziła w ubiegłym roku pierwszą w dziejach szczepionkę przeciwko malarii, prof. Richard uważa, że nie można zaprzestawać dalszego poszukiwania skutecznych metod leczenia choroby.
- Na przykładzie COVID-19 dobrze widzimy, że mogą pojawiać się nowe szczepy patogenów, które zagrażają skuteczności szczepionek. Już pojawiają się głosy, że w Azji Południowo-Wschodniej wykryto warianty pasożyta oporne na artemizyninę - główny lek na malarię. Aby utrzymać skuteczność leczenia i zmniejszyć ryzyko pojawiania się coraz groźniejszych szczepów lekoopornych, ważne jest łączenie szczepionek i różnych metod terapeutycznych, jak to robimy np. w przypadku AIDS - podsumowuje autor badania.
- Nasze odkrycie może odegrać naprawdę ważną rolę w walce z malarią - dodaje.