W codziennej pracy obserwuje kryzys psychiczny pacjentów na oddziale covidowym i problemy, z jakimi zmagają się osoby, które wyzdrowiały i opuściły szpital.
- Po dwóch latach pandemii te problemy są już bardzo widoczne. Ludzie sobie nie radzą, brakuje im sił, mają problemy w pracy, pamiętają o trudnych doświadczeniach ze szpitala, niejednokrotnie przez COVID-19 stracili bliskich. To wszystko bywa tak trudne do uniesienia, że mają myśli samobójcze – powiedziała Justyna Soroka PAP w przypadającym w środę Międzynarodowym Dniu Walki z Depresją.
Konsultując pacjentów na oddziale covidowym, widzi, jak trudnym doświadczeniem jest choroba i pobyt w szpitalu.
- Kiedy trafiają do szpitala, mają początkowo nadzieję, że wkrótce wyzdrowieją. Ale kiedy mijają dni i są wciąż ciężko chorzy, mają problemy z oddychaniem, pojawia się często lęk. Zgłaszają mi lęk przed śmiercią, mówią, że boją się umierać sami. To jest choroba dynamiczna i często ma dramatyczny przebieg. Słyszę więc, że pacjent na łóżku obok ich wspierał, ale nagle zmarł, lub zatrzymał się oddechowo i trafił na OIOM – relacjonuje Justyna Soroka.
Choć samotność i brak kontaktu z rodziną to poważny problem dla chorych na oddziałach covidowych, to trudnym doświadczeniem może być też pobyt tam z innym chorym z rodziny.
- Trafiają do nas np. matka z córką lub mąż z żoną i nieraz jedna z tych osób jest w lepszym stanie, a druga trafia pod respirator. Strach o kogoś bliskiego to przerażające doświadczenie – wskazuje psycholożka.
Jak mówi, najbardziej narażone na zaburzenia depresyjne w związku z zachorowaniem na COVID-19 są osoby, które już wcześniej miały epizody depresyjne, trudne doświadczenia życiowe, chorowały przewlekle.
- Po wyjściu ze szpitala osoby, które przeszły COVID-19 czasem nie potrafią przejść do normalnego funkcjonowania. Po problemach z oddychaniem boją się, że coś znów się może zadziać, ten lęk powoduje, że nie mogą zasnąć, mają obniżony nastrój, nie mają siły wstać z łóżka – to są typowe objawy depresji, biorącej się z lęku i trudnych doświadczeń – mówi Justyna Soroka.
Jej zdaniem jako społeczeństwo nawet po zakończeniu pandemii będziemy się zmagać z problemami natury psychicznej.
Szpital Miejski nr 4 w Gliwicach od początku pandemii leczy pacjentów chorych na COVID-19, obecnie przebywa tam ponad 40 pacjentów z ciężkim przebiegiem tej choroby. Pod koniec grudnia ubiegłego roku takich chorych było niemal 80.