Na POChP cierpi na świecie aż 384 mln osób. Choroba stanowi trzecią przyczynę zgonów – po chorobach serca i udarze mózgu. Z jej powodu średnio co 10 sekund na świecie umiera jedna osoba. Szacuje się, że w Polsce żyje ok. 2 mln osób z POChP.

Reklama

- Przewlekła obturacyjna choroba płuc jest jedną z najczęstszych chorób internistycznych. Plasuje się na równi z nadciśnieniem tętniczym, cukrzycą, astmą. Jej znaczenie społeczne dla zdrowia ogółu społeczeństwa jest bardzo istotne – mówi cytowany w informacji prasowej przesłanej PAP prof. Paweł Śliwiński, prezes Polskiego Towarzystwa Chorób Płuc, kierownik Kliniki Chorób Płuc w Instytucie Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie.

Przewlekła obturacyjna choroba płuc jest schorzeniem, które rozwija się niezauważone przez wiele lat i prowadzi do niewydolności oddechowej. Głównym czynnikiem ryzyka rozwoju POChP jest palenie papierosów (odpowiada za 80 proc. przypadków). Ale do zachorowania może prowadzić też długotrwałe narażenie na szkodliwe pyły, dymy i gazy np. w miejscu pracy czy z powodu zanieczyszczenia środowiska. Substancje drażniące drogi oddechowe wywołują przewlekłą reakcję zapalną w oskrzelach, co prowadzi do trwałego ich zwężenia (obturacji).

Choroba może objawiać się nasiloną dusznością, przewlekłym kaszlem, odkrztuszeniem plwociny, a z czasem coraz gorszą tolerancją wysiłku.

Proces zapalny toczący się w układzie oddechowym stopniowo wpływa na cały organizm pacjenta. Dlatego POChP towarzyszą powikłania pozapłucne, takie jak choroba niedokrwienna serca i miażdżyca naczyń, niewydolność serca, cukrzyca, osteoporoza, depresja.

Choroby nie można wyleczyć, ale możliwe jest znaczne spowolnienie jej przebiegu. Podstawą jest rzucenie nałogu palenia. Ważne jest także stosowanie farmakoterapii i zapobieganie zaostrzeniom, które przyczyniają się do pogorszenia funkcji płuc i zwiększają ryzyko zgonu pacjenta. Aż jeden na pięciu pacjentów umiera w ciągu roku od pierwszej hospitalizacji z powodu zaostrzenia POChP.

Ponadto, pobyty chorych w szpitalu są bardzo kosztowne, co obciąża budżet opieki zdrowotnej. Światowe koszty POChP szacuje się na 100 miliardów dolarów rocznie, co jest porównywalne do kosztów innej wiodącej przyczyny zgonów – niewydolności serca. Mimo to, POChP jest traktowana w znacznie mniej priorytetowy sposób przez decydentów.

Reklama

Globalna Inicjatywa na rzecz Przewlekłej Obturacyjnej Choroby Płuc (GOLD) podkreśla potrzebę zmobilizowania społeczeństw poszczególnych krajów, aby domagały się lepszej opieki dla chorych.

- Przede wszystkim musimy uświadomić społeczeństwu, że taka choroba jest. Musimy uświadomić, jakie są czynniki ryzyka tej choroby, jakie są jej główne, podstawowe objawy. W momencie, gdy się pojawią, pacjent powinien zareagować i zgłosić się do lekarza. Wtedy lekarz wykonuje badanie spirometryczne, które jest badaniem decydującym w rozpoznaniu choroby – tłumaczy prof. Śliwiński.

Istotny problem w POChP stanowi to, że pacjenci nie informują lekarzy o nasileniu objawów ani o zaostrzeniu choroby - tylko 40 proc. zaostrzeń jest zgłaszanych i stanowi przedmiot konsultacji lekarskiej. Dlatego chorzy trafiają na terapię wtedy, gdy ich stan znacznie się pogorszył.

Zdaniem dr Małgorzaty Czajkowskiej-Malinowskiej z Kujawsko-Pomorskiego Centrum Pulmonologii w Bydgoszczy większość chorych na POChP nie wie, co to jest zaostrzenie, nie potrafi go określić. - Tak samo jest w przypadku stosowanie leków w zaostrzeniu - jest to często przez pacjenta bagatelizowane. Chory czasami przyjmuje samodzielnie te leki bez kontaktu z lekarzem. Świadomość pacjenta ciągle wymaga poprawy i to byłoby kluczem do właściwego prowadzenia chorego – ocenia dr Czajkowska-Malinowska cytowana w informacji prasowej.

Również lekarze podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) mają problemy z rozpoznaniem POChP. Symptomy choroby są często przez nich interpretowane, jako przejaw infekcji i w konsekwencji z opóźnieniem kierują pacjenta do pulmonologa. Tymczasem szybka i celna diagnostyka pozwala odpowiednio wcześnie włączyć terapię, która spowalnia rozwój choroby.

Co więcej, pacjenci z POChP pod opieką pulmonologa rzadziej mają zaostrzenia choroby. Jak podkreśla dr Czajkowska-Malinowska, ryzyko hospitalizacji z powodu zaostrzeń w ciągu pięciu lat jest trzykrotnie niższe u chorych pod opieką pulmonologa, w porównaniu z pacjentami, którzy nie mieli opieki pulmonologicznej. - Co wreszcie ważne, jest też mniejsza umieralność wśród chorych na POChP, jeżeli są objęci opieką pulmonologiczną – podkreśla specjalistka.

W czasie pandemii COVID-19 problemy z dostępem do konsultacji specjalistycznych dla chorych na POChP dodatkowo się nasiliły.

- Chorzy próbowali też samodzielne leczyć zaostrzenia w warunkach domowych zamiast kontaktować się z lekarzem – ocenia prof. Joanna Chorostowska-Wynimko, sekretarz generalny Europejskiego Towarzystwa Chorób Płuc.

Jak oceniają eksperci, konieczna jest zmiana polityki w zakresie zapobiegania, diagnozowania, leczenia i opieki nad chorymi na POChP.

Dlatego środowiska pacjentów apelują o wprowadzenie Karty praw pacjenta z POChP. Powstała ona z inicjatywy przedstawicieli organizacji pacjenckich oraz międzynarodowej grupy GAAPP (Global Allergy & Airways Patient Platform). Karta w sposób uporządkowany wymienia prawa, jakie przysługują choremu, określa standard, którego pacjenci z POChP mogą oczekiwać od opieki medycznej. Co ważne, oczekiwania te są zgodne z najnowszymi praktykami w terapii tej choroby.