- Widzimy w końcu światełko w tunelu w tej trzeciej fali. Mniej pacjentów trafia do szpitali, ale nadal jest ich sporo. Problemem staje się to, że są osoby hospitalizowane, które nie mają już wirusa, a nie za bardzo jest je gdzie przekazywać. Inne oddziały są zajęte, więc być może czeka nas tworzenie miejsc dedykowanych dla pacjentów nadal wymagających np. wspomagania tlenem, a formalnie już "ozdrowieńców" – wskazał lekarz z Wojewódzkiego Szpitala Obserwacyjno-Zakaźnego w Bydgoszczy.

Reklama

Dodał, że tacy pacjenci powinni trafiać na oddziały internistyczne, ale te obecnie są albo przekształcone na covidowe, albo leczone są tam inne choroby.

- Jeżeli ktoś myśli, że skończy się epidemia i problemy znikną - to głęboko się myli. Będzie wielu pacjentów z tzw. long covid. Wiele osób wymagało będzie rozmaitej rehabilitacji pocovidowej. Dla nich będą musiały się znaleźć miejsca w szpitalach. Na pewno dobrym pomysłem jest wykorzystanie do tego celu - w takich przypadkach, gdy jest to możliwe - bazy sanatoryjnej i uzdrowiskowej - wskazał wojewódzki konsultant ds. chorób zakaźnych.

Dodał, że polską służbę zdrowia czeka także olbrzymie wyzwanie poradzenia sobie z pogorszeniem stanu zdrowia osób z innymi schorzeniami.

- Kolejki będą większe niż przed epidemią. Napór pacjentów, którym schorzenia się pogorszą, będzie większy. Do tego dojdą dziesiątki, jak nie setki tysięcy pacjentów wymagających pomocy po przejściu COVID-19. Przyszłość w tym zakresie nie rysuje się w różowych barwach - ocenił ekspert.

Reklama

Rehabilitacja pocovidowa będzie stanowiła odrębny produkt w zakresie szerokiej gamy świadczeń rehabilitacyjnych i będzie odrębnie finansowana z funduszu przeciwdziałania COVID-19.

Czas trwania rehabilitacji będzie wynosił od 2 do 6 tygodni, przy czym rehabilitacja rozpoczynać się będzie nie później niż 6 miesięcy od zakończenia leczenia w kierunku COVID-19.

Reklama

Ministerstwo Zdrowia wymieniło, że w zakres rehabilitacji pocovidowej wejdą m.in. kinezyterapia ze szczególnym uwzględnieniem treningu wytrzymałościowego, ćwiczeń oddechowych, ćwiczeń efektywnego kaszlu, ćwiczeń ogólnousprawniających, inhalacje indywidualne, treningi marszowe, balneoterapia – według indywidualnych wskazań, masaż – według indywidualnych wskazań, hydroterapia, fizykoterapia – według indywidualnych wskazań, treningi relaksacyjne, edukacja zdrowotna i promocja zdrowia, w tym np. nauka prawidłowej techniki używania inhalatorów, eliminacja nałogów i innych czynników ryzyka chorób cywilizacyjnych, prozdrowotna modyfikacja stylu życia, leczenie dietetyczne – według indywidualnych wskazań, wspomaganie rehabilitacyjne schorzeń współistniejących.

O otwartości miasta i bazy sanatoryjnej na przyjmowanie osób na rehabilitację pocovidową mówił od wielu tygodni burmistrz Ciechocinka Leszek Dzierżewicz. W tym mieście w woj. kujawsko-pomorskim jest 5500 miejsc sanatoryjnych.

- Baza sanatorium musi być wykorzystywana do przywracania zdrowia Polaków w okresie po końcu epidemii. W szpitalach uzdrowiskowych są personel, sprzęt, wyposażenie, więc odciążą one w pewien sposób szpitale. Widzimy, że szczepienia działają, bo trafia do nas coraz mniej pacjentów w podeszłym wieku. Kolejne tygodnie wiązały się będą jednak z kolejnymi wyzwaniami - podkreślił dr Rajewski.