- Bardzo istotną rolę odgrywa szybkość podjęcia decyzji o lockdownie. Epidemia rosła wykładniczo, a procesy postępujące wykładniczo są zdradliwe: początkowy niewielki wzrost w jednej chwili przeistacza się we wzrost ostry, toteż nawet kilkudniowe opóźnienie ma cenę wielu istnień ludzkich - oświadczył we wtorek jeden z autorów badania, Istvan Scheuring.
Naukowcy przeprowadzili badania na ten temat w 9 krajach: Belgii, Francji, Hiszpanii, Holandii, Niemczech, Szwajcarii, Szwecji, Wielkiej Brytanii i Włoszech, wykorzystując publicznie dostępne dane z iPhone’ów. Na jednym krańcu znajdowały się kraje takie jak Włochy czy Hiszpania, gdzie wprowadzono drastyczne ograniczenia, a na drugim Szwecja, gdzie były one łagodne.
- Stwierdziliśmy, że liczba zmarłych, a więc także zakażonych, bardzo zależy od stopnia ograniczeń w wychodzeniu na ulicę. Można go dobrze oszacować na podstawie tego, jak bardzo zmniejszyło się przemieszczanie się ludności w stosunku do zwykłego poziomu – wskazał Scheuring.
Zwrócił uwagę, że skuteczność ograniczeń zależała od trzech czynników: jak szybko rozszerzała się pandemia przed ich wprowadzeniem, jak szybko restrykcje zostały ogłoszone i jak surowo ich przestrzegano.
Badania wykazały, że liczba zgonów na Covid-19 po szczytowym momencie epidemii spadała tym szybciej, im bardziej ograniczono przemieszczanie się ludności, a szczyt epidemii następował tym prędzej, im poważniej ludność podchodziła do wprowadzonych ograniczeń. Liczba zgonów w momencie szczytowym epidemii była zaś tym wyższa, im bardziej władze zwlekały z wprowadzeniem ograniczeń.
Jak zaznaczył Scheuring, przebieg epidemii w poszczególnych krajach zależał od wielu czynników, w tym od struktury miejscowych społeczności, ruchliwości mieszkańców, a także od modeli życia społecznego, np. we Włoszech wiele pokoleń żyje w rodzinie razem, a w Szwecji 40 proc. gospodarstw domowych jest jednoosobowych.
Wyniki badania zostały opublikowane w poniedziałek, 18 stycznia, w piśmie "Scienitifc Reports", należącym do Nature Publishing Group.