Obecnie lekarze oceniają ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19 i zgonu z powodu choroby na podstawie takich cech pacjenta jak wiek, czy występowanie innych schorzeń, w tym niedoborów odporności, otyłości, chorób układu sercowo-naczyniowego.

Reklama

Naukowcy z George Washington University sprawdzali, czy w ocenie może pomóc badanie krwi pacjentów. Przeprowadzili badania wśród 299 osób chorych na COVID-19, przyjętych do szpitala uniwersyteckiego między 12 marca a 9 maja 2020 r.

Analiza wyników badań laboratoryjnych wykazała, że podwyższenie stężenia pięciu związków we krwi – interleukiny 6 (IL-6), białka C-reaktywnego (CRP), D-dimerów, dehyrogenazy mleczanowej (LDH) oraz ferrytyny – miało związek z nasileniem stanu zapalnego oraz zaburzeń krzepnięcia u pacjentów. Było też związane z ryzykiem pobytu na oddziale intensywnej terapii, koniecznością zastosowania wentylacji mechanicznej oraz z ryzykiem zgonu.

IL-6 oraz białko C-reaktywne są wskaźnikami toczącego się w organizmie stanu zapalnego. D-dimery oznacza się, by ocenić ryzyko zakrzepicy (a w ciężkim przebiegu COVID-19 dochodzi do nasilonego powstawania zakrzepów). Ferrytyna odpowiada za magazynowanie jonów żelaza w wątrobie, a dehydrogenaza mleczanowa (LDH) bierze udział w komórkach w metabolizowaniu glukozy. Jej poziom znacznie rośnie w przypadku uszkodzenia tkanek – np. u osób z zawałem serca oraz z poważnymi chorobami płuc.

Jak wyliczyli naukowcy, najwyższe ryzyko zgonu mieli pacjenci, u których poziom dehydrogenazy mleczanowej był wyższy niż 1200 jednostek międzynarodowych na litr (j.m./l), a poziom D-dimerów przekraczał 3 mikrogramy na mililitr.

Zdaniem autorów pracy możliwość wykonywania testu na pięć biomarkerów we krwi u pacjentów, trafiających z COVID-19 na szpitalną izbę przyjęć, pozwoli podejmować lekarzom szybsze i trafne decyzje na temat sposobu leczenia.

- Mamy nadzieję, że te biomarkery pomogą lekarzom określić m.in., jak agresywnie muszą leczyć pacjentów, kiedy pacjent może opuścić szpital, jak monitorować jego stan, gdy wraca do domu - skomentował główny autor pracy Shant Ayanian.

Badacze planują kontynuację prac nad stworzeniem testu, który pomoże lekarzom podejmować decyzje oparte na danych naukowych, a dodatkowo przyczyni się do lepszego wykorzystania budżetu szpitali.