W tej chwili faktycznie są rozmowy na temat dodatkowych zakupów, jeśli chodzi o szczepionki - powiedział Müller w TVN24 pytany o ewentualne zakupy szczepionek na grypę.

Reklama

Jak dodał obecnie "jest ich niecałe 2 miliony". Dopytywany, czy nie jest to zbyt mała liczba na potrzeby takiego kraju jak Polska, odpowiedział, że "zależy, jaki będzie poziom szczepień". - Pamiętajmy, że w Polsce wyszczepialność niestety od wielu lat jest na bardzo niskim poziomie - wskazał rzecznik rządu.

Müller przyznał, że w obliczu pandemii COVID-19 zapotrzebowanie na szczepionki może jednak wzrosnąć. - Dlatego też zabiegamy w tej chwili, aby ściągnąć dodatkowe rezerwy. Tylko pamiętajmy o tym, że jest to rynek globalny i starania rządu przez to, że wcześniej przez lata do Polski nie było zakupywanych tylu szczepionek, są o wiele trudniejsze. Są rynki, na których wyszczepialność była 70-procentowa, niezależnie od działań rządu - ocenił.

Jak powiedział "podejmujemy działania, aby szczepionek było więcej". - W tej chwili tego nie zagwarantuję, bo co do zasady zakupy tych szczepionek nie są zakupami rządowymi, tylko prywatnymi. Tak to działa w ramach szczepień nieobligatoryjnych - zastrzegł Müller.

W piątek minister zdrowia Adam Niedzielski informował, że pierwsze tegoroczne szczepionki na grypę spływają już do polskich hurtowni i w perspektywie grudnia będzie to około 2 mln szczepionek. Zapewnił też, że będzie pracował nad większą dostępnością do nich.

Wirus grypy jest szczególnie niebezpieczny dla pacjentów z grup ryzyka: dzieci, kobiet w ciąży, osób starszych, a także przewlekle chorych. Do najczęściej występujących powikłań należą: zapalenie płuc, zapalenie oskrzeli, zapalenie mięśnia sercowego oraz niewydolność oddechowa. Jak podkreślają eksperci szczepienia przeciw grypie są bezpieczną i najskuteczniejszą metodą zapobiegania tym zakażeniom. Wirus grypy bardzo często mutuje, dlatego każdego roku wytwarzana jest nowa szczepionka, która ma za zadanie chronić organizm podczas najbliższego sezonu grypowego. W Polsce sezon grypowy, z największą zachorowalnością, przypada na okres od stycznia do marca.