Wykład wprowadzający do debaty wygłosił prof. Aleksander Sieroń ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Powiedział on, że nie jest możliwe całkowite uniknięcie błędów medycznych. Oczywiście – podkreślił - należy dążyć do tego, żeby było ich jak najmniej, często jednak nie wynikają one z winy lekarza, lecz z okoliczności i warunków funkcjonowania opieki medycznej.

Reklama

Powiedział, że wyróżnia się trzy podstawowe przyczyny błędu medycznego: błąd wynikający z działania systemu opieki medycznej, błąd człowieka oraz błąd techniki użytej w badaniu diagnostycznym lub terapii. - Błąd systemu to na przykład za mała liczba lekarzy i pielęgniarek oraz zbyt mała ilość czasu, jaki personel medyczny może poświęcić pacjentom. Powodem błędów mogą być zmęczenie, niedobór snu oraz nadmierny stres i przeciążenie pracą. A także brak dostatecznej ilości informacji o tym co dolega pacjentowi i jak najlepiej mu pomóc - wyjaśniał specjalista.

Zdaniem prof. Sieronia, tzw. błąd w sztuce lekarskiej to często błąd wynikający z samego sytemu opieki medycznej, a nie błąd jednej konkretnej osoby. Trzeba pamiętać, że mimo postępu technika medyczna wciąż jest niedoskonała, jednak za wynikające z tego błędy często obciąża się lekarza.

Trzeba zrobić wszystko - podkreślali eksperci - żeby było jak najmniej błędów medycznych. Te, które popełniono, powinny być omawiane na konsyliach lekarskich, żeby się nie powtarzały. Nie należy jednak obarczyć lekarzy odpowiedzialnością prawną, jeśli tylko nie wynikają one z oczywistych zaniedbań.

- Nie ma lekarza, który się nie pomylił, błędów nie popełnia tylko ten, który nie praktykuje - podkreślił Krzysztof Ostrowski, lekarz i były poseł VIII kadencji z Gniezna. Przekonywał, że nie wolno karać lekarzy za popełnione błędy. Oczywiście, należy wpłacać poszkodowanym pacjentom rekompensatę za utratę zdrowia, ale bez postępowania sądowego i orzekania winy. - Karanie lekarzy sprawi, że jeszcze częściej będą oni rezygnować z zawodu, który jest zawodem wysokiego ryzyka – dodał.

Nie powinniśmy podążyć w stronę amerykańskiej opieki medycznej, narażonej na procesy sądowe za jakiekolwiek błędy medyczne – argumentował prof. Sieroń.

Stanisław Karczewski, lekarz i wicemarszałek Senatu, wyraził podczas debaty zaniepokojenie, że prawnicy w naszym kraju coraz częściej będą zgłaszać się do poszkodowanych pacjentów, a lekarze będą wzywani do sądu.

Reklama

Taka sytuacja - stwierdzili eksperci - może być niekorzystna dla samych pacjentów. Lekarze mogą bowiem częściej rezygnować z bardziej ryzykownych zabiegów, żeby nie narazić się na ewentualny proces sądowy. Mogą też zlecać więcej badań diagnostycznych, często niepotrzebnych, żeby tylko lepiej się zabezpieczyć na wypadek jakiegoś niepowodzenia.

Tak jest już w Stanach Zjednoczonych, gdzie prawie co trzecie badanie wykonuje się niepotrzebnie, jedynie na wszelki wypadek. Zdaniem prof. Sieronia w Polsce takich niepotrzebnych badań już teraz może być jeszcze więcej. - Bo w sądzie liczy się przede wszystkim to, co jest dobrze udokumentowane, a nie słowo przeciwko słowu – podkreślił.

Specjaliści powątpiewali w to, czy dalszy rozwój techniki medycznej może wyeliminować błędy medyczne. Postęp w technice obrazowej zapewnia lepszą jakość obrazów uzyskiwanych dzięki tomografom komputerowym czy rezonansowi magnetycznemu. Nie zawsze jednak o jakości diagnostyki decyduje drogi sprzęt medyczny.

- Technika nie zastąpi lekarza, tymczasem lekarze, szczególnie młodszego pokolenia, coraz częściej głównie na niej polegają. Zaniedbuje się podstawowe badania, jakim są badania fizykalne pacjenta – alarmował prof. Piotr Hoffman z Narodowego Instytutu Kardiologii w Warszawie, były prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.

Prezes Polskiej Unii Onkologii dr Janusz Meder ostrzegł, że na skutek przeciążenia pracą i coraz większej odpowiedzialności, nawet wśród lekarzy młodych, w wieku zaledwie 35-40 lat, dochodzi do wypalenia zawodowego. Tak jest w Polsce i w wielu innych krajach. - Mamy mało czasu, a dużo pacjentów, na dodatek obciąża nas rozrastająca się biurokracja, w efekcie brakuje nam czasu na wszystko, nawet na szkolenie i dokształcanie się – tłumaczył specjalista.

- Być może pomocna będzie sztuczna inteligencja oraz technologia piątej generacji, czyli 5G. I choć nie ma możliwości całkowitej eliminacji błędów medycznych, to jednak świat medyczny robi wszystko, żeby ich liczba i ranga były jak najmniejsze – podsumował prof. Sieroń.