W piątek, 17 maja, obchodzony jest Światowy Dzień Nadciśnienia Tętniczego.
Z danych NFZ wynika, że aż 10 mln dorosłych Polaków ma nadciśnienie tętnicze. Nieleczone może prowadzić do m.in. udarów, choroby niedokrwiennej serca, niewydolności serca i niewydolności nerek.
Z raportu wynika, że nadciśnienie tętnicze dotyczy niemal co trzeciego dorosłego Polaka; najwięcej chorych jest w wieku 55-74 lata.
W opracowaniu podano, że w 2018 roku blisko 5,8 mln pacjentów korzystało ze świadczeń z powodu nadciśnienia tętniczego. NFZ przeznaczył na nie ponad 258 mln zł. W tym samym roku zrealizowano 55,2 mln recept na 127,9 mln opakowań leków stosowanych w nadciśnieniu tętniczym. Fundusz zapłacił za ich refundację ponad 1,2 mld zł, czyli około 14 proc. całego budżetu na refundację apteczną.
Średnia wartość refundacji na pacjenta wynosiła w 2018 roku 137 zł (o 35 zł więcej niż w 2013 roku), a średnia wartość dopłat pacjentów 91 zł (o 37 zł mniej niż w 2013 roku).
Z nadciśnieniem tętniczym (NT) mamy do czynienia wówczas, gdy ciśnienie skurczowe, tzw. górne, przekracza wartość 140 mm Hg (słupka rtęci), a ciśnienie rozkurczowe, tzw. dolne przekracza 90 mm Hg. Wyróżnia się trzy stopnie nadciśnienia: pierwszy zaczyna się od 140/90 mm Hg, drugi od 160/100 mm Hg, a trzeci powyżej 180/110 mm Hg.
Główne przyczyny nadciśnienia tętniczego to: niewłaściwa dieta, szczególnie bogata w tłuszcze nasycone, nadmierne spożycie soli i alkoholu, otyłość, palenie papierosów, brak ruchu i ćwiczeń fizycznych, czynniki genetyczne (dziedziczne) i stres.
Szacuje się, że nawet jedna na trzy dorosłe osoby na świecie choruje na nadciśnienie tętnicze. W Polsce – jak podaje Narodowy Fundusz Zdrowia – zbyt wysokie słupki na ciśnieniomierzu wyświetlają się aż u 10 mln osób. Blisko 3,5 mln z nich nawet nie wie, że zmaga się z chorobą, a tylko 2,7 mln jest skutecznie leczonych.
Regularne używanie ciśnieniomierza jest dobrym i stosunkowo prostym sposobem rozpoznania nadciśnienia.