Takie dane przedstawił w czwartek, 11 kwietnia, prezes Polskiego Towarzystwa Pielęgniarek Anestezjologicznych i Intensywnej Opieki Paweł Witt. Powołał się on na najnowszy raport „Implementacja dyrektywy Rady 2010/32/UE w polskich szpitalach”.
- Z sondażu internetowego, w którym wzięło udział prawie 4 tys. pielęgniarek w wieku od 22 do 61 lat wynika, że 68 proc. z nich ma za sobą doświadczenia zranienia lub zakłucia w pracy maksymalnie do pięciu razy, a ponad jednej piątej nigdy się to nie zdarzyło – powiedział podczas spotkania Paweł Witt.
Jego zdaniem zakłucia u prawie 70 proc. pielęgniarek to bardzo dużo. - Te dane są zatrważające i bardzo niepokojące. Chociaż od kilku lat przepisy nakładają na dyrekcje placówek obowiązek zapewnienia pracownikom bezpiecznego kontaktu z ostrymi narzędziami, to zdaniem ekspertów, w tym zakresie niewiele się zmieniło – podkreśla w informacji prasowej przekazanej dziennikarzom.
Wynikami raportu zaskoczona była przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. Podstawowej Opieki Zdrowotnej i Profilaktyki posłanka i lekarka Lidia Gądek. Powiedziała, że w ośrodku, w którym pracuje, nigdy jeszcze się to nie zdarzyło, ale przyznała, że problem zakłuć jest zaniedbywany w środowisku medycznym.
Prezes Paweł Witt podkreślił, że większość spośród pielęgniarek, które wzięły udział w sondażu (74 proc.) ma długi staż pracy (powyżej 10 lat), a zdecydowana większość legitymuje się wyższym wykształceniem i pracuje w szpitalach liczących ponad 100 łóżek. Nie uwzględniono jednak przychodni, w których również wykonuje się iniekcje i zabiegi.
W raporcie podkreśla się, że w ostatnim roku najwięcej badanych zraniło się podczas pracy szklanymi ampułkami (65 proc. przydarzyło się to przynajmniej jeden raz) oraz igłami iniekcyjnymi (połowa ankietowanych), a najmniej cewnikami centralnymi (zaledwie 2 proc.).
Do zranień dochodzi głównie na sali zabiegowej i opatrunkowej (44 proc.) oraz przy łóżku pacjenta (37 proc.). Jednak 40 proc. badanych, którzy doznali w pracy zranienia lub skaleczenia, nigdy tego nie zgłosiło.
Danuta Adamek z Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych powiedziała, że błędy popełniane przez personel medyczny mają wiele uwarunkowań. „Zależą od wiedzy pielęgniarek i dostępności do bezpiecznego sprzętu, jak również organizacji pracy w ośrodkach. Przykładowo – podkreśliła – z braku personelu podstawowego w szpitalach pielęgniarki są często odrywane od pacjentów i kierowane do innych prac podstawowych”.
Posłanka Lidia Gądek zwróciła uwagę na przemęczenie obciążonych pracą pielęgniarek, których jest w naszym kraju zbyt mało. - Duże obciążenie pracą zwiększa ryzyko popełnienia błędu wobec siebie, jak i pacjenta. Konieczny jest wzrost zatrudnienia personelu pielęgniarskiego – podkreśliła.
Prezes Paweł Witt argumentował, że na ile to możliwe należy zwiększyć dostęp personelu medycznego do nowoczesnego sprzętu medycznego. - Leki przeznaczone do iniekcji w ampułkach szklanych powinny być zastąpione ampułkami plastikowymi, bo likwidują one jakąkolwiek możliwość zranienia – przekonywał powołując się na wnioski raportu.
W raporcie podkreśla się, że urzędy akredytujące ośrodki zdrowia powinny ustalić ilościowy i jakościowy wykaz obowiązkowego sprzętu bezpiecznego. - Takim zmianom nie sprzyja jednak zadłużenie wielu szpitali w kraju – powiedziała posłanka Gądek.
Wszyscy uczestniczy spotkania przyznali jednak, że trzeba wszystko zrobić, żeby poprawić bezpieczeństwo zarówno pacjentów, jak i personelu medycznego. Przypomniano, że od 2013 r. obowiązuje unijna dyrektywa nakładająca obowiązek zapewniania pracownikom bezpiecznego kontaktu z ostrymi narzędziami.
Zdaniem Pawła Witta, w polskich placówkach codziennie dochodzi do około 100 zranień związanych z używaniem sprzętu medycznego przez pracowników ochrony zdrowia. „Oznacza to, że na 100 łóżek szpitalnych rocznie przypada od 12 do 30 zakłuć” – podkreśla, cytowany w informacji prasowej.
Danuta Adamek powiedziała na posiedzeniu zespołu powołując się na szacunki specjalistów Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, że w naszym kraju u pracowników medycznych co roku dochodzi do 25 tys. ekspozycji na krew i płyny ustrojowe.
- W większości przypadków są to zakłucia oraz skaleczenia i zranienia skóry. Najwięcej tego rodzaju zdarzeń dotyczy pielęgniarek (około 70-79 proc.), a mniej lekarzy (20-29 proc.) oraz innych pracowników medycznych (1-10 proc.) – podkreśliła przedstawicielka Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych.
Według raportu, w Polsce rocznie dochodzi prawdopodobnie do 37 tys. zranień personelu medycznego związanych z używaniem sprzętu medycznego.
Z danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wynika, że 37 proc. zakażeń wirusowym zapaleniem wątroby typu B, 39 proc. WZW typu C oraz 4,4 proc. wirusem HIV rozpoznawanych wśród personelu medycznego zostało spowodowanych zakłuciami sprzętem używanym w placówkach zdrowia.