Pół roku temu resort zdrowia uruchomił specjalną ścieżkę dla najciężej chorych, którzy nie mają dostępu do leczenia w Polsce. Od sierpnia do resortu trafiło 326 wniosków z prośbą o leczenie w tym trybie. Ministerstwo na razie zaakceptowało tylko jedną czwartą z nich – dając 83 zgody. W ponad setce przypadków już odmówiło.
Ale nawet osoby, które zgodę otrzymały, nie zawsze otrzymują dofinansowanie z Narodowego Funduszu Zdrowia. Tak oto okazuje się, że leczenie ciężko chorych pozastandardowymi metodami to w Polsce najczęściej fikcja.
Zgodnie z przepisami wprowadzającymi ratunkowy dostęp do technologii lekowych (jak się oficjalnie nazywa przyjęta w zeszłym roku ścieżka pomocy) w przypadkach szczególnych objętych specjalnym pozwoleniem ministra zdrowia to NFZ powinien zapłacić za leczenie takich pacjentów. Jednak przerzuca on ciężar finansowania specjalnych terapii na szpitale.
Powód? Jak przekonuje fundusz… przepisy. Regulacje o sieci szpitali (wprowadzające finansowanie ryczałtowe dla placówek) dopuszczają dodatkowe płatności ze strony NFZ jedynie w ściśle określonych przypadkach. Ratunkowy dostęp na wspomnianej liście nie figuruje. Szpitale zatem, lecząc w ten sposób pacjentów, muszą to robić za własne pieniądze.
Ministerstwo Zdrowia wylicza, że koszty leków, na które wydało zgody, wynoszą – jak podaje precyzyjnie – 4 527 807,06 zł. O tym, kto za nie zapłacił, już nie wspomina. Zapewne w większości były to szpitale. – To kuriozalna sytuacja: zgodę na terapię ratunkową wydaje minister zdrowia w drodze decyzji administracyjnej, a NFZ w praktyce ją kwestionuje, odmawiając finansowania – mówi nam jeden z dyrektorów.
Najwięcej zgód wydano dla leków stosowanych w leczeniu nowotworów piersi oraz chorób krwi. Powodem odmów, jak przekonuje MZ, były negatywne rekomendacje Agencji Oceny Technologii Medycznych. Drugim – zbyt wysokie koszty. Zdaniem ekspertów system, który miał być szybką ścieżką dla najciężej chorych, okazał się wydmuszką. Powinien być jak najszybciej zmieniony, aby stał się prawdziwym ratunkiem – zgodnie ze swoją nazwą.