Łuszczyca znacznie zwiększa ryzyko m.in. chorób układu krążenia, w tym zawałów serca i udarów mózgu, otyłości i cukrzycy, łuszczycowego zapalenia stawów (ŁZS). Dlatego osoby cierpiące na to schorzenie często wymagają opieki lekarzy wielu specjalności, nie tylko dermatologa.

Reklama

Aby zwrócić uwagę na to, że łuszczyca jest chorobą ogólnoustrojową Fundacja Żyjmy Zdrowo rozpoczęła program edukacyjny pt. „Nie traktuj łuszczycy powierzchownie”. Jego założeniem jest przede wszystkim edukacja i zwiększanie świadomości pacjentów na temat tego, że łuszczyca dotyczy całego organizmu i że może uszkadzać wiele narządów wewnętrznych, ale także walka ze stereotypami społecznymi związanymi z chorobą – zwłaszcza z tym, że łuszczycą można się zarazić. Patronat nad ta inicjatywą objęło Polskie Towarzystwo Dermatologiczne.

W ramach programu stworzono stronę internetową (www.coukrywaskora.pl), na której można znaleźć wiarygodne informacje na temat łuszczycy – choroby, na którą cierpi w Polsce zgodnie z najnowszymi danymi ponad 1 mln osób.

- Łuszczyca jest niezakaźną chorobą zapalną, która jest uwarunkowana genetycznie – podkreśliła prof. Joanna Maj, konsultant krajowy w dziedzinie dermatologii i wenerologii, na konferencji prasowej, którą zorganizowano w październiku ramach obchodów Światowego Dnia Chorego na Łuszczycę. U osób, które mają rodzica z łuszczycą ryzyko wystąpienia tej choroby wynosi 14 proc., ale gdy choroba występuje u mamy i taty jej ryzyko rośnie do 41 proc. Natomiast w ogólnej populacji na łuszczycę cierpi ok. 2 proc. ludzi.

Prof. Maj zwróciła uwagę, że istnieje wiele czynników środowiskowych, które mogą przyczynić się do wystąpienia łuszczycy lub nasilania zmian u osób z już zdiagnozowaną chorobą. Są to m.in.: zakażenia, niektóre leki - w tym antybiotyki z grupy tetracyklin, leki z grupy beta-blokerów stosowane w leczeniu nadciśnienia tętniczego i zaburzeń rytmu serca oraz kortykosteroidy podane doustnie, urazy chemiczne i mechaniczne, stres, a także palenie papierosów i picie alkoholu, nadmierna ekspozycja na promieniowanie UV, np. podczas opalania się.

Najczęściej na łuszczycę chorują osoby rasy białej, między 20. a 40. rokiem życia. Choroba występuje z podobna częstością u obu płci.

Na skórze może ujawnić się bardzo różnorodnie. W najczęstszej postaci, jaką jest łuszczyca plackowata, zmiany mają charakter grudek pokrytych srebrzystą łuską. Są one zlokalizowane przeważnie na owłosionej skórze głowy, na łokciach i kolanach, ale mogą też pokrywać całe ciało (tzw. łuszczyca erytrodermiczna). Mogą występować na paznokciach i ci chorzy są szczególnie narażeni na rozwój ŁZS.

Reklama

Zmiany skórne są najbardziej widocznym objawem choroby, prowadzącym często do izolacji społecznej chorych, jednak dzięki postępowi badań nad tym schorzeniem dziś już wiadomo, że nie jest to jedynie choroba skóry. Stan zapalny, który rozwija się w związku z autoagresją układu odporności na własne tkanki, dotyczy całego organizmu.

Według prof. Maj badania wykonywane z użyciem nowoczesnej metody obrazowania – pozytonowej tomografii emisyjnej (PET) wykazały, że zmiany chorobowe u osób z łuszczycą mogą dotyczyć bardzo wielu narządów, w tym naczyń krwionośnych i wątroby.

- W łuszczycy procesy zapalne, toczące się w różnych miejscach w organizmie, mogą przez wiele lat niszczyć naczynia krwionośne, w tym tętnice wieńcowe – podkreślił dr Piotr Gryglas, specjalista chorób wewnętrznych, kardiolog z Samodzielnego Publicznego Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Płońsku. To przyczynia się do rozwoju miażdżycy tętnic, nadciśnienia tętniczego, a w konsekwencji, osoby z łuszczycą częściej i młodszym wieku zapadają na zawały serca i udary mózgu. Łuszczyca jest też powiązana z zaburzeniami metabolicznymi, takimi jak otyłość i cukrzyca.

- U pacjentów z łuszczycą, która jest chorobą o podłożu autoimmunologicznym, zwykle występują również inne choroby autoimmunologiczne, w tym dotyczące układu pokarmowego, jak choroba Leśniowskiego-Crohna czy wrzodziejące zapalenie jelita grubego – wymieniał dr Gryglas.

Dodał, że z powodu stygmatyzacji i ostracyzmu społecznego, z jakim spotykają się chorzy na łuszczycę, częściej występują u nich zaburzenia lękowe i depresja. Z badań wynika, że problemy te dotyczą ok. 30 proc. osób z łuszczycą.

- Dlatego pacjenci z łuszczycą muszą być od początku pod opieką internisty, który będzie kierował ich na kontrole do innych specjalistów. Ci chorzy muszą być traktowani interdyscyplinarnie – podkreślił dr Gryglas. Niezwykle ważna jest też współpraca z psychologami i psychiatrami, dodał.

Eksperci są zgodni, że chorzy na łuszczycę wymagają zastosowania jak najskuteczniejszych metod leczenia, które pomogą na zmiany skórne, ale też pozwolą zapobiec lub opóźnić pojawienie się wielu groźnych powikłań choroby.

Z daniem prof. Maj w Polsce wiele jeszcze wymaga poprawy w tym zakresie. Chodzi na przykład o zwiększenie wyceny fototerapii oraz o poprawę dostępu do terapii biologicznych. - Nakłady na leki biologiczne w Polsce są wciąż małe. Nawet w Rumunii dużo większa liczba chorych ma dostęp do tych terapii – oceniła konsultant krajowa.

Zaznaczył, że programy lekowe, w ramach których prowadzone jest leczenie biologiczne łuszczycy, mają bardzo zaostrzone kryteria włączania pacjentów. Problemem jest też zbyt wczesne przerywanie leczenia, które jest prowadzone – zależnie od leku – przez 24, 48 lub 96 tygodni. Po nagłym odstawieniu terapii u wielu pacjentów dochodzi do nawrotu choroby i wystąpienia nasilonych zmian na skórze. - Według stanowiska ekspertów europejskich, zarówno z dziedziny reumatologii, jak i dermatologii, leczenie biologiczne powinno być stosowane tak długo, jak długo jest skuteczne, więc teoretycznie mogłoby być stosowane nawet do końca życia – podkreśliła prof. Maj.