Zdaniem dyrektora salmonella jest nie tylko problemem producentów, ale stwarza zagrożenia dla ludzi (wywołuje dolegliwości żołądkowe). Ponadto, jest chorobą kosztowną dla budżetu. Zakażone kury są wybijane, a jaja niszczone.

Koszty programu zwalczania salmonelli w stadach niosek w 2016 r. wyniosły ponad 30 mln zł i obejmowały wypłatę odszkodowań za poddane ubojowi lub zabiciu kury nioski oraz zniszczone jaj konsumpcyjnych, jak również koszty wykonanych badań laboratoryjnych oraz pobierania próbek. Wydatki te są finansowane z budżetu.

Reklama

Od 2008 r. realizowany jest w Polsce program zwalczania niektórych serotypów salmonelli w stadach kur niosek. Z informacji uzyskanych z Izby wynika, że w 2010 r. odsetek zakażonych dorosłych stad kur niosek wyniósł 4,5 proc., a więc był wyższy niż ostateczny cel unijny, przewidujący obniżenie częstotliwości występowania pałeczek salmonelli do poziomu 2 proc. lub mniej. W 2011 r. odsetek ten wyniósł 3,71 proc., w 2012 r. - 2,84 proc.; w 2013 r. - 2,4 proc.; w 2014 r. - 1,9 proc. co oznaczało osiągnięcie ostatecznego celu unijnego. Jednak w 2015 r. odsetek zakażonych stad ponownie wzrósł do 2,84 proc., a w 2016 r. liczba do ponad 6 proc.

Jak wyjaśnił Szymyślik, wśród hodowców jest powszechny pogląd, że salmonella bierze się z pasz. Do czerwca 2016 r., w Polsce jako środek biobójczy do pasz mógł być dodawany formaldehyd. Obecnie tego preparatu stosować nie można.

Reklama

Branża drobiarska wnioskowała do resortu rolnictwa o jego stosowanie. Jednak ministerstwo jest przeciwne i tłumaczy, że według badań Instytutu Weterynaryjnego w Puławach salmonelli w paszach nie ma. Ministerstwo wskazuje także, że substancja jest szkodliwa dla zdrowia. Ponadto, formaldehyd nigdy nie był wpisany do Rejestru Dodatków Paszowych Unii Europejskiej, co oznacza, że nie może być stosowany w paszach.

Dyrektor zaznaczył, że w różnych krajach, stosowane są różne rozwiązania. Dopuszczenie formaldehydu, jako dodatku do pasz, popiera 21 krajów UE, w tym najwięksi producenci drobiu w Europie: Niemcy, Hiszpania i Wielka Brytania.

Reklama

Z danych unijnego Systemu Wczesnego Ostrzegania o Niebezpiecznej Żywności i Paszach (RASFF) wynika, że sytuacja w Polsce pogarsza od dwóch lat. W całym 2016 r. w systemie zarejestrowano 51 przypadków salmonelli znalezionych na polskich produktach, co stanowiło prawie 45 proc. wszystkich zgłoszeń dotyczących skażenia mięsa drobiowego i jaj w UE. W tym roku umieszczono w nim już 45 ostrzeżeń o salmonelli wykrytej na mięsie drobiowym i jajach konsumpcyjnych z Polski. Ujawnione przypadki stanowią ponad 47 proc. tegorocznych alertów w RASFF, dotyczących tej kategorii produktów.

W 2016 r. Polska utrzymała pozycję w ścisłej czołówce producentów jaj konsumpcyjnych w UE, o rocznej produkcji na poziomie 9,1 mld sztuk. Istotna część krajowej produkcji jaj spożywczych jest zagospodarowywana na rynkach UE i poza jej granicami – udział eksportu w krajowej produkcji wyniósł w 2016 r. około 45 proc. Podobnie jak w ubiegłych latach najwięcej jaj produkowano w Wielkopolsce (38,5 proc. udział w produkcji ogółem) na Mazowszu (ponad 14 proc. udział).