Dane te podano podczas konferencji prasowej w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu (Śląskie), w którym przed 30 laty wypracowano optymalny model leczenia zawału, upowszechniony później w całej Polsce.
Jak przypominali we wtorek zabrzańscy lekarze, zawałowi towarzyszą objawy takie jak: ból w klatce piersiowej, najczęściej zlokalizowany za mostkiem, promieniujący do szyi, żuchwy, do lewego lub obu barków, do lewej nogi, czasem do dłoni, środkowego nadbrzusza lub odczuwany między łopatkami. - Dzwońmy wtedy po pogotowie - apelowali lekarze.
Jak podkreślił kierownik III Katedry i Oddziału Klinicznego Kardiologii w ŚCCS prof. Mariusz Gąsior, opóźnienie stanowi krytyczny punkt w leczeniu zawału serca. - W ostatnich latach skoncentrowaliśmy się przede wszystkim na tworzeniu pracowni hemodynamiki, wykonywaniu zabiegów pierwotnej angioplastyki, opiece nad chorym po wypisie ze szpitala, natomiast bardzo ważny jest też ten początkowy okres – faza przedszpitalna – powiedział.
- W początkowym okresie silnego bólu zawałowego grozi zatrzymanie krążenia. Zatrzymanie krążenia to jest migotanie komór, należy natychmiast podjąć akcję reanimacyjną, bo inaczej chory umrze. Szacuje się, że 25 do 30 proc. zgonów przy zawale serca, to zgony przed dotarciem pierwszej pomocy medycznej, czyli pogotowia. Druga bardzo istotna kwestia: największą korzyść przynosi wczesne zastosowanie leczenia reperfuzyjnego, czyli im wcześniej, tym lepiej. Nawet niewielka redukcja opóźnień przekłada się na poprawę wyników leczenia – dodał prof. Gąsior.
Średnio od pierwszego bólu do udzielenia pacjentowi fachowej pierwszej pomocy mijają w Polsce 142 minuty, pogotowie dociera do niego i przewozi do właściwego szpitala w 48 minut. Od przybycia do szpitala do rozpoczęcia zabiegu kardiologii inwazyjnej mija zaś 40 minut.
W tym roku Śląskie Centrum Chorób Serca świętuje jubileusz 30-lecia inwazyjnego modelu leczenia zawału serca. Wprowadzenie w 1987 roku w Zabrzu, jako jednym z pierwszych ośrodków w Europie, tego nowego sposobu leczenia było przełomem i przyczyniło się do zasadniczego zmniejszenia śmiertelności i inwalidztwa Polaków. Z tej okazji w Międzynarodowej Konferencji Kardiologicznej "Postępy w rozpoznawaniu i leczeniu chorób serca, płuc i naczyń” w zabrzańskiej placówce weźmie udział prezydent RP Andrzej Duda.
Inwazyjny model leczenia zawału serca opiera się na dobrej organizacji systemu i specjalistach – chory ma jak najszybciej trafić do ośrodka kardiologii inwazyjnej, gdzie przechodzi zabieg z wykorzystaniem cewnika naczyniowego. Lekarze udrożniają za jego pomocą zamknięte z powodu miażdżycy naczynia, wprowadzają też stenty, wzmacniające naczynia w miejscu zwężeń, czasem również uwalniające leki. Wypracowany w Zabrzu model leczenia dzięki znakomitym wynikom upowszechnił się później w całym kraju.
Jak podkreślają zabrzańscy specjaliści, dalszy postęp w ratowaniu chorych z zawałem serca powinien polegać na skróceniu czasu od wystąpienia pierwszych objawów bólu zawałowego do zastosowania leczenia. Pomimo tego, że czas ten uległ skróceniu w ostatniej dekadzie, to nadal pozostaje on zbyt długi. Stąd pomysł przeprowadzenia ogólnopolskiej kampanii „Zawał serca – czas to życie”, którą swoim honorowym patronatem objęła małżonka prezydenta RP Agata Kornhauser-Duda.
- Z uznaniem odnoszę się do wszystkich inicjatyw, które promują zachowania prozdrowotne, dlatego z przekonaniem obejmę honorowym patronatem wydarzenia kampanijne, które będą mieścić się w okresie od czerwca do września 2018 r. – napisała małżonka prezydenta w liście do dyrektora Śląskiego Centrum Chorób Serca prof. Mariana Zembali.
- Po 30 latach dokonujemy podsumowań we współpracy z ministrem zdrowia, Narodowym Funduszem Zdrowia i całym środowiskiem kardiologów i kardiochirurgów, skupiając się na tym, co zrobić, żeby śmiertelność – mimo, że w zawale uratowaliśmy tak wielu ludzi – jeszcze zmniejszyć – powiedział prof. Zembala.