Idea Światowego Dnia Ochrony Słuchu narodziła się w roku 2007 w Pekinie, podczas pierwszej międzynarodowej konferencji poświęconej prewencji i rehabilitacji uszkodzeń słuchu. W tym roku obchodzony jest on pod hasłem „Action for hearing loss: make a sound investment”, nawiązującym do tego, że zapobieganie uszkodzeniu słuchu oraz leczenie go jest dobrą inwestycją.
W Polsce żyje około 6 milionów osób z wadami słuchu. Tylko 18 proc. korzysta z metod poprawiających jakość życia. Wady słuchu są traktowane przez osoby dorosłe jako coś, co przychodzi z wiekiem. Chorzy godzą się z gorszym słyszeniem, często ukrywają problemy mimo trudności w porozumiewaniu się z otoczeniem. Dopiero gdy przestają radzić sobie w życiu codziennym, zwracają się do specjalisty.
- Ciągle zapominamy, że hałas jest dla naszego słuchu zabójczy. W przypadku młodych ludzi to najczęściej zbyt głośna muzyka, a u dorosłych – praca w hałasie, w warunkach nieodpowiadających przepisom, bez odpowiedniej ochrony - mówi prof. Wiesław Konopka, kierownik Kliniki Otolaryngologii Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Podkreśla, że ważne jest również przeprowadzanie dokładnych badań – zwłaszcza u dzieci cierpiących na choroby laryngologiczne.
Część wad słuchu ma podłoże genetyczne, jest spowodowanych przez choroby matki w okresie ciąży, powikłania porodu i choroby przebyte w pierwszych dniach życia czy infekcje i powikłania chorób wieku dziecięcego. U dorosłych problemy ze słuchem są pochodną chorób ucha, pracy i życia w hałasie oraz wynikają z naturalnego starzenia się organizmu. Ryzyko pogorszenia lub utraty słuchu można zmniejszyć, wykonując regularne badanie słuchu, ograniczając głośne słuchanie muzyki i używanie słuchawek, nie przebywając długo w miejscach, gdzie panuje duży hałas i kupując sprzęt elektroniczny o niskich parametrach głośności. Jeśli zaobserwujemy u siebie zaburzenia słuchu, trzeba odwiedzić poradnię laryngologiczną.
Uszkodzenia słuchu klasyfikowane są w zależności od ubytku słuchu wyrażonego w decybelach (dB). 20 dB to uszkodzenie w stopniu lekkim, 90 dB - w głębokim. Przy niewielkich uszkodzeniach stosowane są aparaty słuchowe, w przypadku poważniejszych wad – implanty na przewodnictwo kostne lub implanty ślimakowe.
Implanty słuchowe stosuje się, jeśli ubytek słuchu przekracza 60 dB lub chory cierpi na całkowitą głuchotę. W przypadku osób, które straciły słuch, pozwala go odzyskać, natomiast dzieciom, które nie słyszą od urodzenia, umożliwia nauczenie się normalnego życia.
Od początku stosowania tej metody implanty słuchowe zostały wszczepione w Polsce około 10 tys. razy. Ich użytkownicy uczą się, studiują, odnoszą sukcesy. Ważnym elementem leczenia (zwłaszcza dzieci cierpiących na niedosłuch od urodzenia) jest rehabilitacja – nauka „korzystania z dźwięków” i z prawidłowej wymowy.
Urządzenie składa się z części wewnętrznej oraz zewnętrznej. Wszczepiana pod skórę elektroda przekazuje impulsy bezpośrednio do komórek nerwowych. Część zewnętrzna to procesor dźwięku, zwykle noszony na uchu. Przetwarza dźwięki otoczenia na sygnał kierowany do części wewnętrznej.
Dużym postępem w leczeniu osób z niedosłuchem jest Program Przesiewowych Badań Słuchu u Noworodków, zainicjowany i prowadzony przez fundację Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Badane są wszystkie dzieci rodzące się w Polsce, co pozwala na błyskawiczne rozpoczęcie leczenia, a w efekcie – zapewnia warunki do normalnego rozwoju.
Zdaniem ekspertów lepsza organizacja systemu opieki zdrowotnej, częstsze badania słuchu u dorosłych, osób w średnim wieku i seniorów pozwoliłyby na lepszą diagnostykę i leczenie także innych grup wiekowych.