Porozumienie Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy poinformowało PAP w środę, że w związku z nieskutecznością dotychczasowych działań, czuje się zmuszone do podjęcia kolejnych. Rezydenci nie wykluczają czynnej akcji protestacyjnej; podkreślają, że działania prowadzone będą w sposób, który nie będzie niekorzystny dla pacjentów.
Przekonują, że niskie wynagrodzenie lekarza rezydenta to jedna z największych przeszkód, która uniemożliwia wielu lekarzom w Polsce zdobycie specjalizacji.
Młodzi lekarze, odbywający szkolenie specjalizacyjne, apelują, by w przygotowywanym przez Ministerstwo Zdrowia rządowym projekcie nowelizacji ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty znalazł się przepis podwyższający pensje rezydentów.
Wynagrodzenie lekarza rezydenta, regulowane zapisami tej ustawy, wynosi obecnie 70 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku za ubiegły rok. Wysokość zasadniczego wynagrodzenia miesięcznego w pierwszych dwóch latach rezydentury wynosi, jak podawało w lutym MZ, 3170 zł, po dwóch latach rezydentury - 3458 zł, zaś w dziedzinach określonych jako priorytetowe wynosi odpowiednio - 3602 zł oraz 3890 zł (są to kwoty brutto).
W ocenie OZZL jest to wysokość nieadekwatna do wykształcenia lekarzy rezydentów, wykonywanej przez nich pracy, wielkiej odpowiedzialności, jaką ponoszą, a także do kosztów, które są zmuszeni ponieść w trakcie szkolenia.
Lekarze rezydenci wysłali w lutym list ws. podwyżek do premier Beaty Szydło. MZ informowało wówczas, że środki zabezpieczone aktualnie w budżecie państwa na pokrycie kosztów szkolenia specjalizacyjnego lekarzy rezydentów nie pozwalają na podwyższenie ich wynagrodzenia, bez jednoczesnego ograniczenia liczby rezydentur.
W udostępnionym PAP w środę stanowisku Porozumienia Rezydentów OZZL wskazano, że 19 kwietnia na konferencji uzgodnieniowej dotyczącej projektu nowelizacji ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, wszystkie jego postulaty zostały odrzucone.
Porozumienie Rezydentów OZZL przekazało, że także na spotkaniu z wiceministrem Jarosławem Pinkasem 25 kwietnia jego przedstawiciele zostali poinformowani, że w 2017 r. sytuacja lekarzy rezydentów nie ulegnie poprawie.
Rezydenci wskazują, że w ramach kampanii „Adoptuj posła” spotkali się z ponad 120 parlamentarzystami, przedstawiając im swoje postulaty, ale działanie to nie przyniosło oczekiwanych rezultatów.
- Lekarze są rozczarowani tym, że w Polsce – jak wskazują na to doświadczenia Porozumienia Rezydentów – niemożliwe jest doprowadzenie do koniecznych i oczekiwanych zmian na drodze merytorycznej dyskusji i społecznego dialogu – czytamy w stanowisku rezydentów.
W związku z nieskutecznością dotychczasowych działań, zdecydowano o podjęciu kolejnej akcji – „recepta na dobra zmianę”. Lekarze rezydenci, stażyści i studenci kierunków medycznych będą wysyłać recepty na lek, który ma uzdrowić obecną chorą sytuację. Pisma, których szata graficzna przypomina prawdziwe recepty, w formie papierowej i elektronicznej mają trafić do ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła, premier Beaty Szydło i prezydenta Andrzeja Dudy.
Porozumienie Rezydentów OZZL ma nadzieję, że przepisane lekarstwa pomogą, a pacjent (czyli polska służba zdrowia) wyzdrowieje. Liczy, że Rada Ministrów zmieni projekt ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty tak, by zawierał postulowane przez nie zapisy.
- Byłoby wielką porażka, nie tylko lekarzy rezydentów ale i polskiej demokracji, gdyby okazało się, że merytoryczny dialog z rządzącymi nie jest możliwy, a "dobrą zmianę" można osiągnąć jedynie na drodze ulicznych manifestacji, protestów i strajków – napisali rezydenci.