Lekarze rodzinni z własnymi praktykami i lekarze specjaliści, którzy mają kontakty z NFZ i własne gabinety, utrzymują się z tzw. stawek kapitacyjnych - wyjaśnia "Dziennik Polski", który przyjrzał się zestawieniu przygotowanemu przez Federację Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie. Taki sposób wyceniania pracy jest zależny od liczby przypisanych do lekarza pacjentów (nie może ich być więcej niż 2750) i rodzaju udzielanych im porad. Każda z nich jest wyceniana punktowo, a stawki ustala NFZ.
W sumie w Podstawowej Opiece Zdrowotnej lekarze mogą zarobić od 20 000 do 30 000 zł miesięcznie. W ambulatoryjnej opiece specjalistycznej (w zależności od oddziału wojewódzkiego i liczby przyznanych punktów oraz rodzaju specjalności) od 10 tys. do ok. 30 tysięcy zł, a wyjątkowych przypadkach powyżej tej kwoty - wylicza gazeta.
Jednak z tych pieniędzy lekarz musi utrzymać gabinet i personel, a więc zapewnić wypłaty pensji, sprzęt, opłacić czynsz etc. Co więcej, kontrakt z NFZ nie jest dany raz na zawsze - lekarz musi co roku ponownie przystępować do konkursu i nigdy nie ma pewności, że ów kontrakt zostanie podpisany na nowo. A to oznacza ciągłą niepewność co do przyszłości.
Inaczej sprawa wygląda w przypadku lekarzy na etacie. Medycy, którzy mają już II stopień specjalizacji i pełnią dwa całodobowe dyżury miesięcznie, zarobią około 3,5 tysiąca złotych na rękę. Lekarze rezydenci, czyli którzy dopiero są w trakcie specjalizacji, zarabiają około 2600 zł netto miesięcznie. I jedni, i drudzy zazwyczaj decydują się na dodatkowe prace, np. w pogotowiu ratunkowym, przychodni, biorą też dodatkowe dyżury.
Jeszcze inną kategorią są lekarze na kontraktach. Jest to wąska grupa specjalistów, m.in. kardiolodzy, anestezjolodzy, część chirurgów. Ich zarobki sięgają 12-15, a nawet 20 tysięcy zł brutto miesięcznie. Z tego jednak muszą opłacić wszelkie składki, w tym ZUS. W ciągu miesiąca zdarza im się pełnić 3-4 dyżury całodobowe, wielokrotnie ich dzień pracy trwa 10-12 godzin.
W raporcie podkreśla się, że wszyscy lekarze, którzy pozostają czynnie w zawodzie, muszą stale się dokształcać - jeździć na konferencje i sympozja, czytać prasę specjalistyczną.