Nie tylko są bardziej schorowane od mężczyzn, ale też nie stać ich na podstawowe potrzeby: wiele otrzymuje głodowe emerytury – to wyniki analiz wykonanych na zlecenie Fundacji MSD dla Zdrowia Kobiet we współpracy z Narodowym Instytutem Zdrowia Publicznego – Państwowym Zakładem Higieny.
Dłuższe życie kobiet jest często utożsamiane z lepszym stanem ich zdrowia. To stereotyp, który się nie potwierdza: jakość życia Polek jest gorsza niż mężczyzn oraz ich europejskich rówieśnic. Częściej chorują – średnia liczba deklarowanych schorzeń wśród mężczyzn wynosiła 1,2, podczas gdy wśród kobiet – 1,7.
Umierają głównie na choroby krążenia – 52 proc. (dzieje się to częściej niż w przypadku mieszkanek innych państw europejskich). Na drugim miejscu są nowotwory. I znów porównanie z zagranicznymi danymi jest dramatyczne. Dla przykładu ryzyko zgonu kobiet z powodu nowotworu oskrzela i płuca w grupie między 55. a 59. rokiem jest dwukrotnie wyższe niż średnia europejska. Powód? Zbyt późne wykrycie choroby i popularność papierosów. Blisko co piąta Polka pali (w Niemczech robi to 15 proc.).
Reklama
Jeszcze gorzej wygląda sytuacja z nowotworem żeńskich narządów płciowych. W grupie 50–64 lata umierają z tego powodu 52 kobiety na 100 tys. ludności, w Finlandii – 30 na 100 tys.
Polki nie tylko żyją krócej niż ich rówieśnice w Europie, ale także o wiele gorzej oceniają swój stan zdrowia. Pomimo że to tylko subiektywny wskaźnik, wiele mówi o jakości życia. Wśród 32 krajów sklasyfikowanych pod względem samooceny stanu zdrowia wśród osób starszych zajmujemy 4. miejsce od końca. Mniej niż połowa badanych ocenia swoje zdrowie jako satysfakcjonujące.
W grupie 70-latek ponad 30 proc. ocenia swój stan zdrowia bardzo negatywnie, w grupie 60–69 jest to ponad 20 proc. Dla porównania w Irlandii złe oceny nie wykraczają ponad kilka procent (mniej niż 10 proc.). Dane te potwierdzają inne wskaźniki – 15 proc. deklarowało problemy z samodzielnym ubieraniem się (jeden z najwyższych wskaźników w Europie). W Czechach takie kłopoty diagnozowało o połowę mniej pań.
Po ukończeniu 65. roku życia okres niedołęstwa starczego stanowi średnio 38 proc. dalszego trwania życia kobiet i 27 proc. mężczyzn. Stanem zdrowia osób starszych regularnie zajmuje się sejmowa komisja polityki senioralnej. Z przedstawionego podczas jednego z posiedzeń raportu GUS wynika, że co trzecia starsza osoba miała ograniczenia w wykonywaniu codziennych czynności związanych z samoobsługą. Problemów nastręczają nawet tak proste operacje, jak ubieranie się czy mycie.
Tymczasem jak podkreślają eksperci – poczucie samodzielności i niezależności ma kluczowe znaczenie przy poczuciu szczęścia. Z cytowanego wcześniej badania PolSenior codzienną aktywność fizyczną „dla zdrowia” podejmuje niespełna 20 proc. osób starszych w Polsce. Barierę stanowi... zły stan zdrowia.
Wszystkie kobiece problemy nasilają się po 50. roku życia. – Kluczowe dla zmiany sytuacji jest usprawnienie systemu opieki zdrowotnej i poprawa wyników leczenia chorób przewlekłych w populacji osób starszych – uważa Małgorzata Stelmach, prezes Fundacji MSD dla Zdrowia Kobiet.
Na kłopoty ze zdrowiem nakładają się kwestie społeczne. Starość dla pań oznacza najczęściej samotność. Według danych GUS ponad połowa kobiet po 65. roku życia to wdowy. Odsetek osób owdowiałych jest wśród kobiet 3,5-krotnie wyższy niż w porównywalnej grupie mężczyzn, gdzie wynosi niewiele ponad 16 proc.
Samotność ma dla kobiet także wymiar ekonomiczny. Po stracie męża i opuszczeniu przez dzieci domu rodzinnego panie zostają często z głodową emeryturą. Wśród osób otrzymujących najniższe świadczenie – do 1200 zł, jest dwukrotnie więcej kobiet niż mężczyzn. Proporcje są odwrotne w grupie najwyższych emerytur. Powyżej 3 tys. zł otrzymuje miesięcznie co czwarty mężczyzna i jedynie 5 proc. kobiet.
Problemy związane ze starzeniem się będą dotyczyć coraz większego odsetka społeczeństwa. Już dziś kobiety po pięćdziesiątce stanowią 20 proc. wszystkich obywateli Polski.