Przez minione 50 lat w Polsce dokonano ponad 27 tysięcy operacji przeszczepienia narządów i kilka tysięcy szpiku od dawców niespokrewnionych. Sukcesem zakończył się pierwszy w naszym kraju, łańcuchowy przeszczep nerek przeprowadzony w ubiegłym roku w Warszawie. Wzięły w nim udział 3 pary, które "wymieniły się" nerkami. Operowano osoby, którym niezgodność immunologiczna lub niezgodność grupy krwi nie pozwoliła oddać nerki członkowi rodziny.
Dzień Transplantacji, ustanowiony w 2003 roku, służy rozpowszechnianiu idei dawstwa narządów. Transplantologia to dziedzina medycyny zajmująca się przeszczepianiem organów. Często takie operacje są najlepszą, a czasami jedyną metodą leczenia osób, których narządy przestały prawidłowo funkcjonować.
W 2015 roku dokonano w Polsce transplantacji 1514 narządów wewnętrznych, w tym od zmarłych dawców - 1432, a od żywych - 82. Zauważa się, że wzrasta liczba operacji z udziałem żywych dawców, jednak odsetek tych zabiegów w naszym kraju jest wciąż bardzo mały, bo to zaledwie 5 procent wszystkich. Tymczasem w większości państw Unii Europejskiej, więcej nerek do transplantacji pochodzi od dawców żywych.
W Polsce żyje ponad 3 i pół tysięcy osób z nowymi narządami. Najczęściej przeszczepianym organem są nerki, następnie wątroba, serce i nerka wraz z fragmentem trzustki. Szacuje się, że narządy jednego dawcy mogą uratować lub przedłużyć życie siedmiu osobom.
Na mocy polskiego prawa, narządy można pobrać od każdego zmarłego, jeśli za życia nie zastrzegł, że tego nie chce, i nie zgłosił tego faktu w specjalnym rejestrze sprzeciwu. Pomimo to, lekarze rozmawiają z rodziną zmarłego. Nie pytają jednak o zgodę na przeszczep, lecz o to, jaka w tej sprawie była jego wola. Dokumentem pozwalającym rozwiać wątpliwości jest „oświadczenie woli”, które powinno nosić się stale przy sobie. Ważne jest również poinformowanie najbliższych o swojej decyzji.
Kościół katolicki, który popiera ideę transplantacji, w oficjalnym stanowisku stwierdza, że ''oddawanie narządów po śmierci jest czynem szlachetnym i godnym pochwały, należy do niego zachęcać, ponieważ jest przejawem wielkodusznej solidarności''.
Pierwszy udany przeszczep nerki w Polsce w 1966 roku przeprowadził zespół lekarzy I Kliniki Chirurgicznej Akademii Medycznej w Warszawie pod kierunkiem profesora Jana Nielubowicza.
Biorcą narządu była 19-letnia uczennica szkoły pielęgniarskiej, u której źle leczone zapalenie nerek doprowadziło do całkowitej niewydolności tych narządów. Przez kilka miesięcy pacjentka przebywała w szpitalu i była poddawana dializie.
Lekarze - nefrolog Tadeusz Orłowski i chirurg Jan Nielubowicz podjęli decyzję o przeszczepie. Niepracujące nerki usunięto 14 grudnia. Transplantację przeprowadzono po kilku tygodniach - 26 stycznia 1966 roku. Cała operacja trwała 57 minut. Wszczepiona nerka podjęła swą czynność już kilka minut po operacji. Po kilku miesiącach u pacjentki wystąpiło ostre zapalenie trzustki. Przewieziona do szpitala, zmarła po kilku tygodniach. Od przeszczepu do dnia śmierci, czyli 16 lipca, jej nerki funkcjonowały prawidłowo.
Narządy wykorzystywane w transplantologii pochodzą głównie od dawców zmarłych. Jedynie nerki i fragmenty wątroby mogą być pobrane od żywych dawców.
W Polsce narządy są pobierane od osób zmarłych dopiero wtedy, gdy komisja złożona z trzech lekarzy po dwukrotnym badaniu stwierdza śmierć mózgu, czyli zgon. Śmierć mózgowa jest nieodwracalna, a osoba w takim stanie jest uznana za zmarłą, mimo że jej ciało może funkcjonować z pomocą aparatury medycznej.
Papież Jan Paweł II w encyklice "Evangelium vitae" nazwał decyzję o oddaniu narządów ''wzorem braterskiej miłości''. Ponadto na 18. Kongresie Międzynarodowego Towarzystwa Transplantacyjnego w Rzymie, 29 sierpnia 2000 roku wygłosił specjalne przemówienie, w którym powiedział: „Transplantacja to duży krok naprzód w służbie nauki dla człowieka i obecnie wielu ludzi zawdzięcza swoje życie przeszczepionemu narządowi. Co więcej, technika transplantacji udowodniła, że jest znaczącym sposobem osiągnięcia głównego celu całej medycyny - służenia ludzkiemu życiu".
Osoby po przeszczepie i transplantolodzy mają świętych patronów - Kosmę i Damiana, lekarzy i męczenników, żyjących na przełomie drugiego i trzeciego wieku. Mieli oni pomóc diakonowi Wincentemu, któremu amputowali nogę zakażoną gangreną i przyszyli w to miejsce kończynę od zmarłego dawcy.