Dziś, 26 października, Światowy Dzień Donacji i Transplantacji. W Warszawie odbyło się spotkanie chorych, biorców, dawców i lekarzy wykonujących przeszczepy.
Profesor Andrzej Chmura podkreśla, że stacje dializ zbyt mało chorych zgłaszają do przeszczepów. Na całym świecie od 30 do 40 procent pacjentów dializowanych jest zgłaszanych do przeszczepienia narządów, a u nas niecałe 5 procent. Prywatne stacje dializ, które nie mają bazy łóżkowej i środków na potrzebne badania niechętnie zgłaszają chorych.
Profesor Artur Kwiatkowski mówi, że limitowanie poszczególnych świadczeń utrudnia rozwój polskiej transplantologii. Problemem jest kwalifikowanie dawcy, opieka po transplantacji i procedury związane z samym przeszczepieniem, na przykład z przechowywaniem narządu. - Bez zniesienia limitów w polskiej transplantologii nie będzie jej rozwoju i chciałbym, żebyśmy to sobie jasno powiedzieli - stwierdził Artur Kwiatkowski.
Dodał, że brak pieniędzy jest widoczny na każdym etapie leczenia. Biorca nerki może być tylko raz kwalifikowany do przeszczepu. Zdarza się, że czeka na zabieg kilka lat i wezwany jest dyskwalifikowany, kolejny - tak samo. Tymczasem narząd czeka w tak zwanym zimnym niedokrwieniu, co jest niekorzystne dla wyników procesu transplantacji.
W ubiegłym roku w Polsce przeszczepiono 1619 narządów, w tym 1121 nerek.