Po raz pierwszy w historii zdarza się, by u dziecka zarażonego HIV zaobserwowano tak zwaną trwałą remisję. Dziewczynka zaraziła się od swojej matki albo pod koniec ciąży, albo podczas porodu. Gdy miała trzy miesiące podano jej leki antyretrowirusowe. Przestała je brać po pięciu latach. Dziś liczba wirusów w jej organizmie jest tak mała, że nie można ich wykryć, podkreślali jej lekarze na konferencji Międzynarodowego Towarzystwa AIDS w kanadyjskim Vancouver.
- Pacjentka nie jest wyleczona, ale mamy do czynienia z trwałą remisją. Badania należałoby prowadzić na większej grupie dzieci - tłumaczy BBC australijska wirusolog Sharon Lewin. Zdaniem innych ekspertów jeden przypadek to faktycznie za mało, by mówić o przełomie i dlatego potrzebne są szeroko zakrojone eksperymenty.