Prawdziwe oblężenie przeżywa teraz m.in. szpital w Krynicy Zdroju. Zastępca ordynatora oddziału chirurgii urazowo- ortopedycznej Jacek Ślipek mówi, że do poradni zgłasza się nawet kilkanaście osób dziennie. Są to głównie przypadki skręcenia stawów kolanowych oraz złamania, które wymagają dłuższej hospitalizacji.

Reklama

Naczelnik Krynickiej Grupy GOPR Michał Słaboń uważa, że wielu wypadków można by było uniknąć, gdyby zachowano podstawowe środki ostrożności. - Unikajmy brawury i przestrzegajmy kodeksu narciarskiego - dodaje.

Tylko w ostatnich dniach kryniccy ratownicy górscy musieli interweniować na stokach kilkadziesiąt razy.