- W przeciwieństwie do poprzednich epidemii, tym razem mamy wiele ognisk - mówił rzecznik WHO, doktor Bruce Aylward.
Na wirus Ebola zmarło do tej pory ponad półtora tysiąca ludzi. Skutkiem epidemii gorączki krwotocznej może być gwałtowny skok cen żywności w Afryce Zachodniej. Przed katastrofą humanitarną przestrzega FAO, agenda ONZ zajmująca się rolnictwem i wyżywieniem.

Reklama

FAO wydała specjalne ostrzeżenie dla Liberii, Sierra Leone i Gwinei, czyli trzech państw dotkniętych przez epidemię Eboli. Od marca, gdy w Gwinei wykryto pierwszy przypadek zachorowania na gorączkę krwotoczną, zmarło ponad 1550 osób. Walka z epidemią oznacza przyjęcie rygorystycznych ograniczeń między innymi w poruszaniu się ludzi i transporcie. Zbliża się czas zbiorów ryżu i kukurydzy i może okazać się, że zabraknie rąk do pracy z powodu nałożonej na wiele regionów kwarantanny. Podobnie jest z plantacjami oleju palmowego, kakao i kauczuku.