Uczeni z Duke University w Karolinie Północnej w USA przekonują, że zaraźliwe ziewanie nie musi oznaczać zmęczenia, spadku energii czy też dowodzić, jak bardzo jesteśmy empatyczni lub inteligentni (takie były wcześniejsze teorie naukowe). Według nich częstotliwość zaraźliwego ziewania zależy od osoby i maleje wraz z wiekiem - im osoby są starsze, tym rzadziej "odwzorowują" ziewanie towarzyszy. Znaczącym czynnikiem mogą też być geny.
W badaniu, którego wyniki opublikowane zostały na łamach „Plos One”, wzięło udział 328 ochotników. Wolontariusze wypełniali najpierw testy, które wykazywały ich zdolności poznawcze, stopień zmęczenia i senności, jak również zdolność do odczuwania empatii. Kiedy tylko ziewali, przyciskali specjalny przycisk, dzięki czemu każde ich ziewnięcie zostało policzone. Okazało się, że podatność na ziewanie tylko w niewielkim stopniu zależy od czynników zewnętrznych i jest raczej uzależniona od cech konkretnej osoby.
Autorzy badania uważają, że ich obserwacja może pomóc w zrozumieniu schizofrenii i autyzmu. Okazuje się bowiem, że pacjenci z tymi chorobami są mniej podatni na zaraźliwe ziewanie (ale normalnie ziewają z powodu zmęczenia).
Zdrowie dziennik.pl na Facebooku: polub i bądź na bieżąco >>>