W dokumencie czytamy, że kontrolerzy NFZ pojawiają się w placówkach, z którymi Fundusz podpisał umowy, średnio raz na 12 lat. W przychodniach - raz na 24 lata. W gabinetach stomatologicznych - raz na 18 lat. Niektóre zakresy świadczeń medycznych pozostają poza jakimkolwiek nadzorem.
- To niepokoi - mówi rzecznik Najwyższej Izby Kontroli. Paweł Biedziak podkreśla, że NIK otrzymuje sygnały o nieprawidłowościach w wykonywaniu kontraktów przez placówki ochrony zdrowia, ale - w zaistniałej sytuacji - nawet nie ma, na czym się oprzeć, by zweryfikować ich prawdziwość.
W odpowiedzi na uwagi Izby, prezes NFZ planuje wykreślenie z zarządzenia dotyczącego działalności Funduszu wymogu kontrolowania każdej jednostki przynajmniej co pięć lat. Według NIK, to złe rozwiązanie, i to zarówno ze względu na zdrowie pacjentów, jak i interes budżetu państwa.