Podobnie na prośbę o rozmowę reaguje dr Aleksander P. z Opola, okulista i homeopata, który w swojej praktyce posługiwał się także irydologią (diagnozowanie na podstawie wyglądu tęczówki oka). I on, zanim wygrał proces toczący się przeciwko niemu przed sądem lekarskim, zszargał sobie nerwy. Teraz wolałby zapomnieć i nie wychylać się chociaż przez chwilę. Zamiast leczyć i – jak większość kolegów po fachu – wypisywać recepty na antybiotyki, które i tak nie działają na wirusy, zajmuje się profilaktyką. Ale ma świadomość, że robi coś dobrego.
Cały artykuł czytaj w e-wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej" >>>
Poczytali kilka książek i się "mądrują" PO(srańce).
Homeopatia "leczy" (podobne leczy- szkodzi, podobne objawy), jak trucizna, na którą można się "uodpornić".
Pomysł dobry, wykonanie "złe".
Szczepionki na odporność (ospa,dur brzuszny,itd...) wytwarzane z "zarazków" (bakterii uśpionych) naśladują "homeopatię".
Dzięki temu nie mamy "epidemii" (obowiązkowe szczepienia dzieci).