Eksperci mówią wprost – to niewielkie pieniądze. Może starczą na dodatkową wizytę u lekarza rodzinnego. Na pewno nie pokryją kosztów żadnego poważniejszego zabiegu szpitalnego. Tłumaczą, że w kontekście problemów z kolejkami do specjalistów oraz rosnącego zadłużenia szpitali to kropla w morzu potrzeb. W sumie na leczenie NFZ chce przeznaczyć o ponad 2 mld zł więcej w 2013 r. niż w tym, czyli łącznie ponad 62,7 mld zł.
Na największy zastrzyk gotówki w przyszłym roku mogą liczyć dwa województwa – lubuskie i pomorskie. Tam w przeliczeniu na jednego pacjenta nakłady na leczenie wzrosną średnio o ponad 70 zł.
Przyczyna jest prosta – NFZ chce dofinansowywać te regiony, które do tej pory dostawały najmniej pieniędzy na świadczenia zdrowotne.
– Najgorzej będą miały województwa mazowieckie, śląskie czy łódzkie, które tym razem otrzymają najmniejsze podwyżki – twierdzi Marek Wójcik ze Związku Powiatów Polskich. Tymczasem w tych województwach znajdują się najlepsze specjalistyczne ośrodki oblegane przez pacjentów z całego kraju. Projekt planu, chociaż różnie oceniany przez ekspertów, jest podyktowany ogólnoresortowym zaciskaniem pasa.