Wiadomo, że dzieci, które chrapią, śpią gorzej. Po nocy nie są więc wystarczająco wypoczęte. Ale nie to jest największym problemem tych maluchów. Otóż chrapanie może przyczynić się do rozwoju nadpobudliwości psychoruchowej w późniejszych latach – podaje „Daily Mail”, powołując się na publikację w piśmie „Pediatrics”.

Reklama

Zdrowie Dziennik.pl na Facebooku: polub i bądź na bieżąco >>>>

W badaniu uwzględniono dane 11 tysięcy dzieci mieszkających w Wielkiej Brytanii. Rodzice wypełniali specjalne kwestionariusze, w których określali poziom chrapania i bezdechu w pierwszych sześciu lub siedmiu latach życia pociechy oraz zderzyli te dane z własną oceną zachowania dziecka.

Szef zespołu naukowców dr Karen Bonuck z Albert Einstein College of Medicine na Uniwersytecie Yeshiva w Nowym Jorku przyznała, że zaburzenia snu mogą być szkodliwe dla rozwijającego się mózgu. Oszacowała, że od 40 do nawet 100 proc. dzieci z trudnościami w oddychaniu podczas snu są narażone na neurobehawioralne problemy (w tym ADHD) w ciągu pierwszych siedmiu lat życia. Dlaczego tak się dzieje? Naukowcy uważają, że winne jest zmniejszenie dopływu tlenu do mózgu oraz przerwanie procesu regeneracyjnego snu.

Dr Bonuck zasugerowała, że lecząc zaburzenie snu, można również wpłynąć na zachowanie dziecka. Ale nie należy oczekiwać natychmiastowych rezultatów. Zachowanie nie poprawi się z dnia na dzień.

Szacuje się, że jedno na 10 dzieci regularnie chrapie, zaś nawet 4 proc. maluchów doświadcza bezdechu sennego. W wielu przypadkach chrapanie dziecka może być spowodowane przerośniętym trzecim migdałkiem.

Czytaj także: Tysiące błędnych diagnoz. Te dzieci nie mają ADHD, lecz... >>>

Trwa ładowanie wpisu