"Mężczyźni wyginą!" - donosiły media, powołując się na badania profesor Jennifer Graves z Australian National University. Uczona przeanalizowała zmiany w męskim chromosomie Y, zachodzące w czasie ewolucji. Zauważyła, że w miarę rozwoju gatunku homo sapiens z chromosomu znikają kolejne geny. Wydedukowała stąd, że najpóźniej za 5 milionów lat mężczyźni znikną z powierzchni Ziemi.

Reklama

Czytaj także: Seks oralny zabija więcej mężczyzn >>>

Jeszcze bardziej przygnębiające dla męskiego gatunku wizje roztaczał profesor Brian Sykes, genetyk i autor książki „Przekleństwo Adama: Przyszłość bez mężczyzn”. Jego zdaniem mężczyźni mają przed sobą nie więcej niż 100 tysięcy lat.

Na szczęście na ratunek przyszli amerykańscy naukowcy. Jak donosi najnowszy numer magazynu „Nature”, jest nadzieja, że męskość przetrwa.

Jennifer Hughes wraz ze swoim zespołem z Whitehead Institute w Cambridge w stanie Massachusetts porównała ludzki chromosom Y z chromosomem szympansa. Jak wiadomo, ludzie i szympansy wyewoluowali z jednego pnia około 6 milionów lat temu. Następnie porównała łańcuchy genów u człowieka i rezusa, których ewolucja rozdzieliła 25 milionów lat temu. I okazało się, że panowie mogą odetchnąć z ulgą.

W ciągu ostatnich 25 milionów lat chromosom Y „zgubił” tylko jeden gen, a na przestrzeni ostatnich 6 milionów lat – żadnego.

Oznacza to, że choć mężczyźni stają się wrażliwsi i coraz bardziej metroseksualni, ich geny zostają na miejscu. I nie zmieni się to raczej jeszcze przez wiele milionów lat.

Zdrowie Dziennik.pl na Facebooku: polub i bądź na bieżąco >>>