W dziedzinie zdrowia od początku roku mamy festiwal chaosu, bałaganu i zaniechań ze strony rządu – oburzał się Adam Hofman z PiS, uzasadniając wniosek o wotum nieufności wobec ministra zdrowia. Zalegitymizował knot prawny, jakim jest ustawa refundacyjna – wtórował mu były wiceminister zdrowia Bolesław Piecha, partyjny kolega Hofmana. Tego egzaminu pan minister Arłukowicz nie zdał – podkreślił.

Reklama

Politycy PiS przekonują, że ustawa refundacyjna zadziałała nie tak jak powinna. Miała utoczyć krwi koncernom farmaceutycznym, a tymczasem anemii dostał pacjent – dodał poseł PiS Czesław Hoc.

Prawo i Sprawiedliwość nie ukrywa, że liczy na poparcie swego wniosku o wotum nieufności przez pozostałe kluby sejmowe. Gotowość do głosowania przeciwko Arłukowiczowi zgłosił już klub Solidarna Polska. Ponosi odpowiedzialność jako minister za chaos wywołany złą ustawą – skomentował działalność ministra Andrzej Dera, poseł Solidarnej Polski.

Polskie Stronnictwo Ludowe, na które szczególnie liczyło PiS i którego szable byłyby niezbędne do przyznania wotum nieufności wobec ministra, staje jednak po stronie rządu. Krzysztof Kosiński, rzecznik PSL, odpowiada wprost: ten wniosek jest zbyt daleko idący. To co robi opozycja, to nagonka i polityczny krzyk w celu zbicia kapitału, a nie realna ocena sytuacji w służbie zdrowia. Opozycji zależy na tym, by kolejki w aptekach wydłużały się, bo wtedy będzie mogła zorganizować kolejną konferencję – odpowiada na propozycję Prawa i Sprawiedliwości poseł Kosiński.

Reklama

Nietrudno zgadnąć, że murem za Bartoszem Arłukowiczem stanie klub PO. SLD też nie powinno się wyłamywać, tym bardziej że w poprzedniej kadencji obecny minister działał ramię w ramię w komisji zdrowia wraz z Markiem Balickim, byłym ministrem zdrowia z ramienia SLD. Lewicy byłoby nie na rękę pozbywać się Bartosza Arłukowicza, jedynego łącznika lewej strony polityki z rządem Donalda Tuska. Sojusz Lewicy Demokratycznej domaga się odwołania szefa Narodowego Funduszu Zdrowia, Jacka Paszkiewicza. Jego obwinia za zamieszanie z lekami.

Na głosy Ruchu Palikota PiS raczej nie liczy, choć musiałoby, jeśli chce doprowadzić do odwołania Bartosza Arłukowicza.

Do poparcia wotum nieufności wobec ministra potrzeba większości sejmowych głosów. PiS i Solidarna Polska mają razem 156 posłów. Zabraknie im 75.