"Sytuacja jest zła" - wyznaje "Przekrojowi" profesor Alicja Chybicka, prezes Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego. Liczba Polaków objętych opieką pediatryczną, czyli do 17. roku życia, wynosi ponad 7 milionów. Tymczasem według rejestru prowadzonego przez Naczelną Radę Lekarską, w całym kraju jest tylko nieco ponad 6,5 tys. czynnych pediatrów.
Profesor Chybicka szacuje, że to co najmniej o 4 tysiące za mało.
Problemem jest również rosnący wiek specjalistów. Przeciętny polski pediatra ma 58 lat. Brakuje młodych, między 30. a 40. rokiem życia. "Ta luka pokoleniowa to efekt reformy służby zdrowia. W 1999 roku wycofano pediatrów z pierwszej linii frontu opieki zdrowotnej i opiekę nad dziećmi oddano w ręce lekarzy rodzinnych" - wyjaśnia w rozmowie z "Przekrojem" profesor Chybicka.
Poza tym NFZ założył, że wizyta chorego dziecka wymaga od lekarza więcej uwagi, więc jednemu pediatrze przypisywał 1,2 tysiąca dzieci, o połowę mniej niż interniście od dorosłych. Jednak stawka za dużego i małego pacjenta pozostała prawie bez zmian.
Przez to pediatrzy zaczęli być traktowani przez kierowników przychodni jak obciążenie i w obawie przed zwolnieniami zaczęli przekwalifikowywać się lekarzy rodzinnych.
"Brak pediatrów to jedno, ale należy pamiętać, że ta specjalizacja to tylko wstęp do jeszcze bardziej deficytowych dziedzin, takich jak neurologia czy onkologia dziecięca" - mówi "Przekrojowi" profesor Alicja Chybicka. "Gros pacjentów trafiających do naszej kliniki to tak zwane i , a więc przypadki raka w zaawansowanym stadium" - dodaje prezes PTP, która jest także kierownikiem Kliniki Transplantacji Szpiku, Hematologii i Onkologii Dziecięcej Akademii Medycznej we Wrocławiu.
Resort zdrowia próbuje interweniować. Wpisał pediatrię na listę specjalizacji priorytetowych, podniósł pensje specjalistom od chorób dziecięcych, zwiększył liczbę miejsc szkoleniowych dla przyszłych pediatrów. W lipcu minister Ewa Kopacz przywróciła możliwość pójścia z chorym dzieckiem do pediatry bez skierowania od lekarza rodzinnego.
Ale jak czytamy w "Przekroju", w polskiej pediatrii powstała poważna luka pokoleniowa, której załatanie zajmie jeszcze przynajmniej kilka lat.