Komisja Europejska jesienią ma przedstawić propozycję nowej strategii walki z tzw. dopalaczami. Rzecznik unijnej komisarz ds. sprawiedliwości Matthew Newman podkreślił w poniedziałek na konferencji w Brukseli, że strategia obejmująca kwestie dostępu do tego typu substancji to m.in. "odpowiedź na ubiegłoroczny list (do KE) premiera Polski Donalda Tuska w tej sprawie".

Reklama

Opublikowany w poniedziałek raport KE wskazuje, że w 2010 roku na rynku unijnym odnotowano rekordową liczbę 41 nowych substancji psychoaktywnych, które imitują efekty narkotyków takich jak ecstasy czy kokaina, ale w odróżnieniu od nich są sprzedawane legalnie. Zanim znajdą się na unijnej liście substancji objętych prawnym zakazem produkcji i sprzedaży, producenci opracowują nowy skład i omijają zakaz. Dla porównaniu w 2009 roku na rynku UE pojawiły się 24 nowe substancje psychoaktywne.

"Nowe narkotyki syntetyczne stają się powszechnie dostępne w niespotykanym wcześniej w Europie tempie. Mogą być one toksyczne, uzależniające i mieć długotrwałe efekty uboczne - powiedziała w poniedziałek unijna komisarz ds. sprawiedliwości Viviane Reding. - Musimy działać na szczeblu UE i chronić nasze dzieci. Dotychczasowy system wykrywający nowe substancje nie jest wystarczająco sprawny, by poradzić sobie z tak dużym wzrostem nowych substancji na rynku. Dlatego zasady muszą być wzmocnione, by młodzi ludzie nie wpadali w pułapkę tych niebezpiecznych narkotyków" - dodała.

Niewykluczone, że KE zmieni procedury dotyczące postępowania w sprawie zakazywania produkcji i sprzedaży substancji psychoaktywnych. "Obecnie produkcji i sprzedaży narkotyków syntetycznych można zakazać w UE tylko drogą zakazu prawnego, ale jest to sześcioetapowa procedura, która zabiera dużo czasu, np. w przypadku metadonu zajęło to 12 miesięcy" - wyjaśnił PAP Newman. "Dlatego kraje członkowskie chcą bardziej elastycznego mechanizmu na wzór systemu szybkiego reagowania na zagrożenia bezpieczeństwa żywności, wówczas taki zakaz mógłby być nałożony szybko, w trybie awaryjnym przez kraje UE" - dodał. Jak jednak zaznaczył, propozycji KE nie należy spodziewać się przed jesienią, a nowej legislacji nie wcześniej niż w 2012 roku.



Obecnie polityka antynarkotykowa należy głównie do kompetencji państw członkowskich. KE jest odpowiedzialna za monitorowanie oraz ocenę strategii antynarkotykowej UE oraz planów działania w zakresie narkotyków. KE przysługuje jednak prawo proponowania państwom, aby nowe substancje, w tym dopalacze, objąć kontrolą, czyli w praktyce zakazem - na mocy unijnej decyzji z 2005 roku o szybkiej wymianie informacji na temat nowych substancji psychoaktywnych. Komisja Europejska już w ubiegłym roku obiecała, że zrewiduje tę decyzję, tak aby można było jeszcze lepiej zmierzyć się z rosnącym rynkiem nowych narkotyków.

Według opublikowanego w poniedziałek badania Eurobarometru, dopalacze stają się coraz bardziej popularne: 5 proc. młodych Europejczyków deklaruje, że zażyło tego typu substancję.

Reklama

Polska jest w czołówce krajów, w których młodzież używa tego typu środków psychoaktywnych. Do ich używania przyznało się 9 proc. młodych ludzi, tyle samo co na Łotwie. Listę otwiera Irlandia, gdzie środków tego typu używa 16 proc. młodzieży.

Badanie Eurobarometru ujawnia, że 5 proc. respondentów, którzy przyznali się do zażywania dopalaczy, uzyskuje do nich dostęp dzięki znajomym (54 proc.), na imprezach i w klubach (37 proc.), poprzez zakupy w wyspecjalizowanych sklepach (33 proc.) lub przez internet (7 proc).

W Polsce najbardziej popularnym sposobem na zdobywanie dopalaczy były wyspecjalizowane sklepy. Do korzystania z ich usług przyznało się prawie 44,9 proc. młodych ludzi zażywających dopalaczy w Polsce, a 37,5 proc. przyznało, że skorzystało z tego rodzaju środków dzięki znajomym.

Eurobarometr zbadał także odsetek spożycia przez europejską młodzież marihuany. Według badania jest ona nieco bardziej popularna wśród młodych mężczyzn niż kobiet. 32 proc. spośród nich przyznało, że przynajmniej raz w życiu zażyło marihuanę, podczas gdy w przypadku dziewcząt odsetek ten wynosi 20 proc. W Polsce do spróbowania marihuany przyznało się 23 proc. młodych ludzi.



Europejczycy w wieku od 15 do 24 lat wyraźnie odróżniają marihuanę od innych nielegalnych narkotyków - zarówno pod względem dostępności, jak i skutków dla zdrowia.

W Polsce nie ma jednak jednoznacznego głosu za lub przeciwko jej zakazaniu. 49 proc. młodych osób z Polski uważa, że powinna ona być zakazana. Podobna liczba badanych (43,9 proc.) uważa, że nie powinno być zakazu, a jedynie "regulowany" dostęp do marihuany.

Badanie zostało przeprowadzone w maju na prośbę Komisji Europejskiej. Przeprowadzono je na grupie ponad 12,3 tys. respondentów w wieku od 15 do 24 lat w całej UE.