Uczeni z Uniwersytetu w Alabamie mieli naprawdę bogaty materiał do analiz. Po sprawdzeniu archiwów tylko jednego miejscowego szpitala okazało się, że niemal codziennie na izbę przyjęć zgłaszał się ktoś z urazem będącym wynikiem łóżkowych zmagań. Zarówno mężczyźni, jak i kobiety.

Reklama

Lekarze z amerykańskiej uczelni zbadali i skatalogowali wszystkie zarejestrowane przypadki uszczerbków na zdrowiu poniesionych w czasie seksu. Dzięki temu stworzyli spis najbardziej niebezpiecznych zabawek erotycznych.

I tak – 74 procent urazów spowodowanych było przez wibratory, 13 procent przez dildo, 2 procent przez różnego rodzaju pierścienie erotyczne, a 11 procent – przez pozostałe akcesoria.

Najwięcej urazów (78 procent) odnotowano w okolicach odbytu, 18 procent kolejnych przypadków dotyczyło penisów i wagin, a tylko 4 procent – innych części ciała.

W latach od 1995 do 2006 roku – w okresie objętym badaniami – do szpitala po pomoc medyczną zgłosiło się dokładnie 6799 osób w wieku powyżej 20 lat z „łóżkowymi” urazami.

Reklama

Co ciekawe, jak podają autorzy badań – ale na szczęście bez wchodzenia w szczegóły – więcej mężczyzn niż kobiet wymagało lekarskiej interwencji.