"Najważniejszy cel to położenie większego nacisku na prawa pacjentów do informacji, a nie na prawa koncernów farmaceutycznych. Proponujemy usprawnienia w kwestii ilości i jakości danych na temat leków dostępnych dla pacjentów" - powiedział sprawozdawca, szwedzki chadek Christofer Fjellner. Przestrzegł jednak, że kraje członkowskie są przeciwne wielu zmianom proponowanym przez eurodeputowanych, więc uzgadnianie nowej legislacji może się przeciągnąć nawet do 2013 roku. Komisja Europejska natomiast popiera zaostrzenie przepisów.
Dyrektywa przewiduje m.in. rozszerzenie zakresu informacji o lekach, jakie musi upubliczniać producent. Ma to być m.in. sprawozdanie z jego oceny sporządzonego przez właściwe organy, wpływ na środowisko naturalne itd. Mają być publikowane także te informacje, które są niekorzystne dla leku, w tym wyniki badań (dokładne dane o skutkach ubocznych i możliwych powikłaniach itd). Wszystko to - wraz z ulotką, a także np. informacją o cenie czy zmianie opakowania - ma się znaleźć na specjalnych stronach internetowych, których uruchomienie będzie obowiązkiem krajów członkowskich UE.
Ponadto eurodeputowani chcą zaostrzenia istniejącego już zakazu reklamowania leków recepturowych. Są za tym, by dane na temat leków nie mogły być podawane nie tylko w radio i telewizji (jak proponowała KE), ale nie powinny być również publikowane w gazetach ani czasopismach. Natomiast pracownicy służby zdrowia, przedstawiający informacje o produktach leczniczych lub urządzeniach medycznych podczas publicznych wystąpień, mają składać oświadczenie o ewentualnych powiązaniach z firmami farmaceutycznymi - by uniknąć kryptoreklamy.