Norma stężenia arsenu to 6 ng na metr sześcienny powietrza. W 2016 r. średnia dla Głogowa wyniosła 12,6 ng, natomiast w 2017 r. już 30,23 ng – wynika z danych Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Wrocławiu. Wzrost zanotowano mimo uruchomienia przed rokiem w Hucie Miedzi Głogów największego pieca zawiesinowego na świecie. Piec w należącej do KGHM hucie uroczyście otwierał w styczniu 2017 r. prezydent RP Andrzej Duda.

Albo żużel, albo gaz

– Przy produkcji miedzi zwykle wydziela się arsen, który występuje w rudzie miedzi. Może być on wyłapywany w postaci żużlu lub gazu. W starych piecach szybowych temperatura była niższa i więcej było arsenu w postaci żużlu. Gdy temperatura jest za wysoka, więcej arsenu spala się i ulatnia kominem – mówi DGP osoba związana wcześniej z KGHM. – Jeśli w piecu zawiesinowym podaje się za dużo koncentratu z kopalni Lubin, a tak najprawdopodobniej się dzieje, to temperatura wzrasta, bo ma on w sobie dużą zawartość węgla. Przy obfitym wydzielaniu arsenu filtry w kominie nie są w stanie wszystkiego wyłapać – tłumaczy nasz rozmówca. Porównuje superpiec do pendolino w Polsce, a możliwy nieprawidłowy wsad do torów niedostosowanych do kolei wysokich prędkości.
– Możliwe też, że kupili zagraniczny koncentrat z dużą zawartością zarówno miedzi, jak i arsenu i zamiast powoli mieszać go z naszymi, które nie mają tak wysokich zawartości arsenu, wrzucili go do pieca. KGHM zawsze kupował co roku ok. 100 tys. ton koncentratów z zagranicy – mówi nam druga osoba z branży, też kiedyś związana z KGHM.
Reklama
KGHM tłumaczy, że w piecu zawiesinowym temperatura topnienia koncentratu jest taka sama jak w piecach szybowych i zależy od jego składu chemicznego. Twierdzi też, że najwięcej węgla ma koncentrat nie z kopalni Lubin, ale z Rudnej. – Wszystkie instalacje w hutach są dostosowane do przerobu naszego koncentratu. Nie ma na terenie Huty Miedzi Głogów specjalnych instalacji zajmujących się odarsenianiem, bo takie instalacje nie są wymagane – mówi DGP Justyna Mosoń, rzeczniczka KGHM. – W jakich ilościach i od kogo kupujemy koncentrat, jest tajemnicą handlową, ale przede wszystkim wykorzystujemy wsad własny. Sprawa mieszanek koncentratów też jest chronioną tajemnicą przedsiębiorstwa, to informacja poufna – dodaje.
Reklama
W grudniu o problemach z piecem zawiesinowym mówił DGP prezes KGHM Polska Miedź Radosław Domagalski-Łabędzki. – W 2010 r. podjęto decyzję o budowie pieca zawiesinowego w hucie Głogów z pełną świadomością, że nie jest on przystosowany do naszej rudy. Mamy nowoczesny piec, niskoemisyjne instalacje, ale niedostosowane do naszego koncentratu – tłumaczył.

Arsen jest też w papierosach

– Mamy swój udział w stanie zanieczyszczenia powietrza arsenem w Głogowie, ale nie taki duży, jak się go nam przypisuje. Po odnotowanym w 2013 r. przekroczeniu jego stężenia na zlecenie marszałka województwa przeprowadzono w Głogowie analizę rozprzestrzeniania się zanieczyszczeń. Wykazała ona, że hucie można przypisać nie więcej niż ok. 30 proc. w odnotowanym stężeniu średniorocznym – mówi Mosoń. Dodaje, że poważnym źródłem arsenu jest też palenie papierosów. – Na podstawie badań naukowych szacuje się, że spalenie jednego papierosa wprowadza do organizmu drogą oddechową ok. 250 ng arsenu, zatem paczka papierosów dziennie to 5000 ng na dobę – mówi Mosoń.
Zaniepokojeni wzrostem stężeń włodarze Głogowa postanowili w III kw. 2017 r. zbadać mieszkańców. Zgłosiło się ok. 2 tys. osób (na ponad 60 tys.).
Przebadano 993 dorosłych (18–81 lat) i 1000 dzieci (7–14 lat). Przekroczenia stwierdzono u co piątego przebadanego. – Średni wynik u dorosłych wyniósł 19,7, a u dzieci – 11 (w obu przypadkach norma to 15). Teraz na podstawie porozumienia m.in. z KGHM przeprowadzone będą dodatkowe badania, by określić, ile w próbce jest arsenu organicznego, a ile nieorganicznego – mówi nam Marta Dytwińska-Gawrońska, rzeczniczka prezydenta Głogowa. Koncern badania sfinansuje.
Arsen występuje bowiem w dwu formach: organicznej i nieorganicznej. Z tą pierwszą – jak mówią eksperci Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi, prowadzący analizy nad arsenem – organizm radzi sobie bardzo dobrze, wydalając niemal w całości. Problem jest z arsenem nieorganicznym, który jest łatwo przyswajalny, ale także i toksyczny dla ludzkiego organizmu. Szczególnie dla małych dzieci. Występuje zarówno w wodzie, glebie, jak i powietrzu.

Spiek i działania naprawcze

WIOŚ we Wrocławiu przygotował „Ocenę poziomów substancji w powietrzu oraz wyników klasyfikacji stref województwa dolnośląskiego za rok 2013”. – Na podstawie tego dokumentu opracowano program ochrony powietrza ze względu na stwierdzone przekroczenie poziomu arsenu w strefie dolnośląskiej – mówi nam Michał Nowakowski, rzecznik dolnośląskiego urzędu marszałkowskiego. – Wskazano działania naprawcze, m.in. dla KGHM Polska Miedź, które mają spowodować redukcję emisji arsenu. Po wykonaniu zaleceń zostanie dokonana ponowna analiza i wypracowane dalsze działania naprawcze – dodaje.
Według naszych rozmówców podawanie mieszanki nieodpowiedniej do pieca zawiesinowego przełożyło się również na powstanie dużego spieku. Kilkudziesięciotonowy nawis w październiku 2017 r. spadł na kocioł i zatrzymał pracę huty na niemal miesiąc (opisaliśmy to w DGP 15 stycznia). W październiku stężenie arsenu było jednym z niższych w całym ubiegłym roku. – Duży spiek, który powstał, to przede wszystkim efekt kumulacji pyłów w piecu zawiesinowym z powodu wady przegrody radiacyjnej – przekonuje rzeczniczka Polskiej Miedzi.
– Z tą inwestycją są kłopoty od samego początku – mówi DGP Ryszard Zbrzyzny, szef Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego. – Jeżeli inwestuje się w instalację nieodpowiadającą parametrom naszych koncentratów, to taki jest efekt. Jestem zwolennikiem nowych technologii, ale z głową. Na razie jednak nie przesądzałbym o niczyjej winie – dodaje.



ROZMOWA

Winę hucie trzeba udowodnić

Piotr Szymaniak, DGP: Badania urzędu miasta Głogowa wykazały u mieszkańców liczne przypadki zwiększonej dopuszczalnej zawartości arsenu w moczu. Według rozmówców DGP może to być efekt używania w hucie mieszanki koncentratu miedzi nieprzystosowanej do jej instalacji. Jakie możliwości prawne mają okoliczni mieszkańcy, by dochodzić roszczeń wobec trującego okolicę zakładu?
Jolanta Budzowska radca prawny z kancelarii BFP, specjalizuje się w dochodzeniu roszczeń związanych ze szkodami na zdrowiu: Podstawowym zagadnieniem jest to, czy przekroczenie norm emisji ma rzeczywiście związek z niewłaściwym użytkowaniem pieca, czy też innych urządzeń wykorzystywanych podczas prowadzenia działalności przez hutę. Jeśli mimo stwierdzonej zwiększonej zawartości arsenu w powietrzu czy w moczu okaże się, że działalności huty nie można niczego zarzucić, to nie będzie spełniona podstawowa przesłanka odpowiedzialności, jaką jest wina. Jeśli mieszkańcy chcieliby dochodzić roszczeń na podstawie art. 415 kodeksu cywilnego, to muszą tę winę udowodnić.
To znaczy, że przedsiębiorca nie odpowiada na zasadzie ryzyka?
Oczywiście mamy przepis art. 435 k.c., który mówi, że prowadzący na własny rachunek przedsiębiorstwo lub zakład wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu na zasadzie ryzyka. Przepis ten mógłby też mieć zastosowanie, tyle tylko, że i w jednym, i drugim przypadku musimy wykazać związek przyczynowy między pogorszeniem stanu zdrowia, czyli wywołaniem rozstroju zdrowia poszkodowanego, a działalnością zakładu.
Czy trudno jest to wykazać?
To może być problem. Już same nieprawidłowe wyniki badań, np. moczu, są według mnie szkodą na zdrowiu, lecz pytanie, czy z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością zostały spowodowane działalnością huty, czy też innymi czynnikami. To jest pierwsza trudność, jaką napotkają poszkodowani. Przy czym jest to na tyle niecodzienna sytuacja, że ten związek przyczynowo-skutkowy byłby w tym przypadku co najmniej domniemywany. Wówczas to po stronie huty leżałaby konieczność udowodnienia, że przyczyna jest inna.
A co z chorobami, które może powodować arsen?
Jeśli takie choroby się pojawią, również nie jest wykluczona odpowiedzialność przedsiębiorstwa za ich wystąpienie. Nadal jednak trzeba będzie wykazać związek przyczynowo-skutkowy, co, jak powiedziałam, może być trudne. Prowadzę obecnie sprawę klienta, który pracował w budynku, w którym był azbest. Osoba ta zachorowała na międzybłoniaka opłucnej, czyli chorobę, której podstawową przyczyną jest kontakt z azbestem. A mimo to wykazanie związku przyczynowego podczas procesu nie jest proste. Dlatego można jeszcze myśleć o skorzystaniu przez poszkodowanych z możliwości dochodzenia zadośćuczynienia na podstawie art. 448 k.c., czyli z tytułu naruszenia dóbr osobistych w postaci prawa do bezpieczeństwa pobytu (zamieszkania) czy po prostu dobra osobistego w postaci zdrowia. Natomiast jeśli ktoś doznał poważnych szkód na zdrowiu i jest w stanie przynajmniej to uprawdopodobnić, wówczas powinien dochodzić roszczeń na podstawie art. 444 k.c. i 445 k.c. za uszkodzenia ciała lub rozstrój zdrowia.
Czy poszkodowani mogą wytaczać powództwa zbiorowe?
Na gruncie polskiego prawa nie można w ramach pozwu zbiorowego dochodzić roszczeń związanych z naruszeniem dóbr osobistych. Wszystkie takie sprawy, jak masowe zakażenia w szpitalach czy uszczerbki na zdrowiu, są niestety wyłączone z ustawy o pozwach zbiorowych. Jednak w podobnej sytuacji, gdy w jednym ze szpitali ponad 20 pacjentek zostało zakażonych żółtaczką typu C, udało mi się doprowadzić do połączenia przez sąd sprawy do wspólnego rozpoznania. To wzmacnia pozycję poszkodowanych, bo pokazuje skalę zjawiska.