Około jeden procent ludzi na świecie to "aseksualiści", czyli osoby, które nie odczuwają pociągu seksualnego do nikogo ani nie traktują siebie jako osoby atrakcyjne seksualnie dla innych - czytamy w "Daily Mail", opisującym badania psychiatry prof. Anthony'ego Bogaerta z Brock University w Kanadzie.
Aseksualizm to czwarta orientacja seksualna, która z roku na rok reprezentowana jest przez coraz większą liczbę osób. Dlaczego? Według Anthony'ego Bogaerta współczesny świat jest przesycony seksem i wiele osób przestaje odczuwać pociąg seksualny. Badacz zauważa również, że tak naprawdę aseksualiści żyli i dawniej, ale dopiero teraz się uzewnętrzniają, bo społeczeństwo staje się coraz bardziej liberalne.
Jak tłumaczy Anthony Bogaert, aseksualista może mieć niewielki popęd seksualny i zaspokajać go podczas masturbacji albo być całkowicie pozbawionym popędu seksualnego.
Anthony Bogaert już w 2004 roku przeanalizował dane 18 tysięcy mieszkańców Wielkiej Brytanii i okazało się, że jeden procent badanych przyznawał, że nigdy nie odczuwał pociągu seksualnego do nikogo.
W najbliższym miesiącu ukaże się książka Anthony'ego Bogaerta, dotycząca aseksualizmu, pod tytułem "Understanding Asexuality".
Zdrowie dziennik.pl na Facebooku: polub i bądź na bieżąco >>>