Od lat naukowcy z Scripps Research Institute na Florydzie interesowali się konolidyną - alkaloidem występującym w korze tropikalnego krzewu o łacińskiej nazwie Tabernaemontana divaricata. Roślina ta jest wykorzystywana w tradycyjnej medycynie wschodniej głównie jako środek przeciwbólowy i przeciwgorączkowy.
Konolidyna występuje jednak w korze krzewu w bardzo małych ilościach, dlatego uczeni musieli zsyntetyzować ją sztucznie. I to im się udało, o czym pochwalili się na łamach "Nature Chemistry".
Syntetyczna konolidyna działa tak samo jak naturalna. A do tego zwalcza ból ostry i pochodzenia zapalnego równie skutecznie jak morfina, nie powodując przy tym skutków ubocznych takich jak depresja oddechowa czy uzależnienie. W stosunkowo dużych stężeniach w organizmie utrzymuje się do 4 godzin po zaaplikowaniu.
Podczas działania leku myszy, na których przeprowadzano badania, zachowywały się normalnie i nie były pobudzone.
Naukowcy przyznają, że nadal nie udało się im w pełni wyjaśnić działania konolidyny. Wiadomo, że syntetyczna konoidyna nie działa ani na receptory związane z opiatami, ani na receptory głównych neuroprzekaźników.