Przed wojną w Polsce 68 proc. umów ubezpieczeniowych było zawieranych na zasadzie wzajemności. – Po 1953 roku wszelka forma spółdzielczości ubezpieczeniowej została wycięta do gołej ziemi. Towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych zostały reaktywowane dopiero w latach 90-tych. Wiedza o ubezpieczeniach wzajemnych, po upływie trzech pokoleń, praktycznie wymarła. Dlatego trwa ich mozolne odtwarzanie w Polsce – mówi prezes Kiliński.

W latach 90-tych, gdy wróciły na polski rynek, ich udział ledwie przekraczał 4 proc., a dziś w ubezpieczaniach majątkowych sięga 7 proc. Perspektywy są, zdaniem prezesa Kilińskiego, obiecujące – na świecie udział ubezpieczeń wzajemnych w rynku sięga od 30 do przeszło 50 proc.

W Polsce liderem jest TUW PZUW, który należy do Grupy PZU. W ciągu siedmiu lat działalności stał się największym towarzystwem ubezpieczeń wzajemnych w kraju, a w zeszłym roku osiągnął rekordowe wyniki finansowe. Przekroczył miliard złotych wpływów ze składek o dwa lata wcześniej w stosunku do planów.