Wystąpienie wraz z procesem starzenia się dolegliwości zdrowotnych sprawia, że seniorzy zażywają jednocześnie różne leki na różne choroby. Chodzą do wielu specjalistów. Jednocześnie leczą się na przykład u kardiologa, gastrologa, urologa i reumatologa. Z każdego gabinetu wychodzą z inną receptą. Do tego ulegając reklamom dokupują różne specjały bez recepty.

Reklama

- Tymczasem leki wchodzą z sobą w interakcje i zamiast takiej osobie pomóc tylko jej szkodzą - mówi IAR profesor Michał Myśliwiec - przewodniczący Zespołu do Spraw Problemów Wieku Podeszłego Komitetu Nauk Klinicznych PAN. Dodaje, że potrzebne jest spojrzenie na pacjenta w kontekście wszystkich jego schorzeń i zapisywanych leków. Dlatego osobą w podeszłym wieku powinien zajmować się jeden lekarz konsultujący się ze specjalistami, który wie doskonale jakie leki pacjent zażywa.

Tymczasem, jak podkreśla w rozmowie z IAR specjalistka geriatrii, chorób wewnętrznych i zdrowia publicznego profesor Barbara Bień, polski system ochrony zdrowia jest nieprzyjazny dla seniorów. Brakuje geriatrów i nie ma współpracy między lekarzami poszczególnych specjalności. Zazwyczaj nie ma nikogo, kto potrafiłby spojrzeć na pacjenta w kontekście wszystkich jego schorzeń i zapisywanych lekarstw. Takie właśnie spojrzenie mają geriatrzy. Niedobór lekarzy tej specjalności nie jest bez przyczyny - zwraca uwagę profesor Barbara Bień. Jak wyjaśnia, finansowanie świadczeń geriatrycznych podlega zasadzie płacenia za jedną chorobę, tymczasem taki pacjent ma tych chorób wiele.

Profesor Barbara Bień podkreśla, że wskaźnik geriatrów jest w Polsce jednym z najniższych w Europie. Osób zaś starszych jest i będzie coraz więcej.