Wskazują na badania międzynarodowego grona specjalistów opublikowane przez „PsychArchives”, wśród których znaleźli się badacze z Uniwersytetu SWPS. Podkreślają oni, że w walce z pandemią szczepionki są najskuteczniejszą bronią. Jednak część osób ma co do tego wątpliwości. Postanowili sprawdzić, co na to wpływa i przedstawili zalecenia, jak prowadzić kampanie promujące szczepienia.

Reklama

- Głównym celem badania była ocena, które z czynników (postrzeganie ryzyka, zaufanie do nauki i wiara w spisek) najbardziej wpływają na decyzję o zaszczepieniu się przeciwko COVID-19. Ponadto chcieliśmy poszerzyć tę listę o dotychczas pomijany nierealistyczny optymizm i sprawdzić, czy ma on wpływ na intencje związane ze szczepieniami. Badanie pozwoliło także określić, jak oceniamy prawdopodobieństwo zakażenia się wirusem – wyjaśnia w informacji przekazanej PAP jeden z autorów badań prof. Wojciech Kulesza.

Wyniki pokazały, że zarówno zaufanie do nauki, jak i dostrzeżenie ryzyka związanego z zakażeniem powodują, że chętniej decydujemy się na szczepienie przeciw COVID-19, w przeciwieństwie do przekonań spiskowych. Z kolei zjawisko nierealistycznego optymizmu nie wpływa na chęć przyjęcia szczepionki. Zaufanie do nauki jest kluczowym elementem budującym pozytywne nastawienie do tego procesu – zaznaczają autorzy badania.

Badacze zwracają uwagę, że wiara w spisek łączy się z brakiem postrzegania naukowców jako autorytetów oraz z brakiem zaufania do szczepień, również tych przeciw COVID-19. - Warto podkreślić, że osoby wierzące w spisek, również zakładają, że są mniej narażone na zakażenie koronawirusem niż inni - dodają.

Badanie wykazało, że ludzie mają tendencję do wierzenia, że prawdopodobieństwo zarażenia się koronawirusem jest większe w przypadku innych osób niż ich samych. Dotyczy to zarówno czasu teraźniejszego, jak i prawdopodobieństwa zakażenia się w przeszłości.

- Wyniki te można interpretować na różne sposoby. Z jednej strony można je traktować jako pesymistyczne uprzedzenie wobec porównywanych, ponieważ uczestnicy przypisywali odporność na wirusa częściej innym niż samym sobie. Z drugiej strony, można to interpretować jako nierealistyczny optymizm, ponieważ pytanie o bycie odpornym było połączone z wyobrażeniem, że odporność można osiągnąć tylko będąc zarażonym w przeszłości - tłumaczą eksperci.

Reklama

Według prof. Wojciecha Kuleszy badania nad nierealistycznym optymizmem sugerują, że większość ludzi spodziewa się, że negatywne wydarzenia są bardziej prawdopodobne u innych niż u nich samych. - Nierealistyczny optymizm pomaga ludziom radzić sobie z potencjalnymi zagrożeniami i chroni ich dobre samopoczucie. Z drugiej strony może być nieodpowiedni w sytuacjach zagrażających życiu, ponieważ ludzie lekceważą możliwość zachorowania – tłumaczy.

Wyniki badań wykazały, że zaufanie do nauki jest najsilniej związane z intencją szczepienia i dlatego powinno być ważnym elementem kampanii komunikacyjnych mających na celu promowanie szczepień. Podczas komunikowania się z opinią publiczną należy zatem wziąć pod uwagę kilka czynników. Na przykład – twierdzą autorzy badania - brak jednomyślności między ekspertkami i ekspertami może zmniejszyć postrzeganą pewność i wiarygodność prezentowanych ustaleń. Należy więc być ostrożnym w komunikowaniu niezgody między ekspertami, gdy w rzeczywistości jest ona niewielka lub nie ma jej wcale - dodają.

Kolejnym czynnikiem, który należy wziąć pod uwagę, jest nieprecyzyjna komunikacja. Należy podawać konkretne wartości liczb i unikać określeń takich jak np. „szacunkowa wartość”.

Co ważne, zaufanie do nauki wzrasta, gdy wspomina się o powtarzalności danego rezultatu. Dlatego liczba eksperymentów dostarczających nowej wiedzy o szczepieniach oraz liczba badań informujących o braku skutków ubocznych preparatów powinna być podkreślona, aby zdobyć zaufanie opinii publicznej.

Oprócz zaufania do nauki z chęcią zaszczepienia się wiąże się także potencjalne zagrożenie zarażenia się koronawirusem. Sugeruje to, że promując szczepionki w wystąpieniach publicznych, należy podkreślić niebezpieczeństwo pandemii. Jest to – uważają eksperci - zgodne z koncepcją fear appeal, która odnosi się do roli strachu we wzmacnianiu zachowań ochronnych, takich jak szczepienia. Na podstawie tego modelu zakłada się, że zagrożenie generowane przez strach przed zachorowaniem na COVID-19 wywołuje stres psychologiczny i zwiększa gotowość do angażowania się w zachowania prozdrowotne, takie jak zaszczepienie się.

- Szczepionki przeciwko COVID-19 będą najprawdopodobniej podstawową siłą, która zakończy pandemię. Jednak odkrycie bezpiecznych i skutecznych szczepionek to tylko jedna – choć ważna – część walki z pandemią. Dlatego, że znaczna liczba osób jest niezdecydowana wobec szczepionek, zrozumienie czynników psychologicznych związanych z przestrzeganiem szczepionek jest kolejnym ważnym elementem – podkreśla prof. Kulesza.

Autorami badania poza prof. Wojciechem Kuleszą są: prof. Bruno Gabriel Salvador Casara z Uniwersytetu w Padwie, prof. Susana Martinez-Conde - neurobiolog z SUNY Downstate Medical Center, gdzie kieruje Laboratorium Integrative Neuroscience, prof. Dariusz Doliński, psycholog Uniwersytetu SWPS, prof. Caterina Suitner z Padwy, prof. Oliver Genschow psycholog z uniwersytetu w Kolonii oraz mgr Paweł Muniak z Uniwersytetu SWPS.