Z danych rządowych wynika, że od 27 grudnia 2020 r., gdy rozpoczęły się w Polsce szczepienia przeciw COVID-19, wykonano 48 893 428 iniekcji. W pełni zaszczepione, czyli dwiema dawkami preparatów od firm Pfizer/BioNTech, Moderna i AstraZeneca lub jednodawkową szczepionką Johnson & Johnson, są 21 371 753 osoby.
ZOBACZ AKTUALNY STAN SZCZEPIEŃ PRZECIWKO COVID-19 W POLSCE>>>
Trzecią, uzupełniającą dawkę szczepionki, przyjęło 196 771 osób z upośledzoną odpornością, a dawkę przypominającą – 8 005 749 osób.
Łącznie do Polski dostarczono 96 550 560 dawek, z których 51 035 195 dotarło do punktów szczepień. Zutylizowano 743 048 dawek.
Zgłoszono 17 139 niepożądanych odczynów. Większość z nich była łagodna, objawiająca się zaczerwienieniem i krótkotrwałą bolesnością w miejscu wkłucia. Inne odczyny – poza łagodnymi – jakie zanotowano, to m.in. ból głowy, omdlenie, duszność, gorączka i zawroty głowy.
Ministerstwo Edukacji i Nauki poinformowało PAP, że w pełni zaszczepionych w Polsce jest blisko 70 proc. studentów, 82 proc. doktorantów i ponad 88 proc. nauczycieli akademickich. Dane dotyczą tylko tych osób, które mają numer PESEL i szczepiły się w Polsce. W przypadku pozostałych danych (w przeważającej części dotyczących cudzoziemców) nie ma pewności, że są to osoby niezaszczepione, gdyż mogły się szczepić w swoich krajach i nie musiały tego faktu zgłaszać.
Najwyższy poziom zaszczepienia jest wśród nauczycieli akademickich, osób prowadzących zajęcia, działalność naukową i biorących udział w prowadzeniu działalności naukowej - to osoby, których dane są gromadzone w Systemie POL-on. To repozytorium danych o polskiej nauce i szkolnictwie wyższym. W tej grupie zaszczepionych jest ok. 89 proc. osób, w tym 88,4 proc. przyjęło dwie dawki, a ok. 0,6 proc. jedną dawkę.
Marco Cavaleri z Europejskiej Agencji Leków (EMA) powiedział, że stosowanie dodatkowych dawek szczepionki może być częścią planu zwalczania pandemii Covid-19, ale podawanie ich co cztery miesiące tworzy potencjalne ryzyko osłabienia układu odpornościowego.
Zaznaczył, że zamiast wielu dawek w krótkich odstępach, państwa powinny zacząć myśleć o podawaniu szczepionki przypominającej w dłuższych odstępach czasowych. Dodał, że takie szczepienia mogłyby odbywać się co roku na początku zimy, tak jak szczepienia przeciw grypie.
Naukowcy z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku zidentyfikowali wariant genetyczny, który predysponuje do ciężkiego przebiegu COVID-19, ponad dwukrotnie zwiększa ryzyko takiego przebiegu tej choroby oraz śmierci chorego. Uczelnia określa to odkrycie jako przełomowe.
Przebadano półtora tysiąca osób chorych na COVID-19. Zidentyfikowany wariant genetyczny może posiadać 14 proc. Polaków, to o ok. 5 proc. więcej, niż w innych krajach europejskich, gdzie odsetek ten wynosi średnio 8-9 proc. – powiedział w czwartek, 13 stycznia, na konferencji prasowej w Białymstoku prof. Marcin Moniuszko, szef projektu. Dodał, że w Azji Południowej i na terenie Indii ten ryzykowny wariant posiada 27 proc. populacji, zaś w Azji Wschodniej niewielki promil mieszkańców, podobnie jak w populacji Ameryki Łacińskiej.
- Konsekwencją odkrycia genu będzie stworzenie testu genetycznego, który – podobnie jak PCR – pozwoli szybko identyfikować, czy pacjent ma ten gen i czy jest obciążony większym ryzykiem. Zakłada się, że test pozwalający ocenić ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19 u pacjentów w Polsce powinien być gotowy do końca pierwszego półrocza 2022 r. - poinformował szef resortu zdrowia Adam Niedzielski.
- Testy mają najpierw trafić na szpitalne oddziały ratunkowe, ale mogą też być w przyszłości dostępne komercyjnie, jeśli będą produkowane masowo - zapowiedział prezes Agencji Badań Medycznych, która finansowała badania, dr hab. Radosław Sierpiński. Zaznaczył, że "priorytetem jest zastosowanie takich testów na SOR-ach, by dać potrzebną wiedzę lekarzom".
Ważność Unijnych Certyfikatów COVID wydanych po szczepieniu w schemacie podstawowym, po dawce uzupełniającej i przypominającej, od 1 lutego skrócona będzie do 270 dni, czyli ok. 9 miesięcy. Wytyczne przygotowano na podstawie stanowiska Rady Medycznej. W grudniu ub. roku przepisy w tej sprawie przyjęła Komisja Europejska.
Zmiany dotyczą również skrócenia ważności certyfikatów UCC dla dawki przypominającej podawanej osobom zaszczepionym, które ukończyły podstawowy schemat szczepienia przeciw COVID-19 w celu poprawy, utrwalenia, przedłużenia ochrony po szczepieniu, jak również dawki dodatkowej uzupełniającej, którą po 28 dniach przyjmują pacjenci z upośledzeniem odporności, u których odpowiedź immunologiczna na szczepienie mogła być niewystarczająca.
Od 31 grudnia 2021 r. rozpoczął się proces wydawania UCC na okres 360 dni od daty przyjęcia dawki dodatkowej uzupełniającej. Od 1 lutego 2022 r. ważność certyfikatów zostanie skrócona do 270 dni, licząc od daty szczepienia dawką dodatkową. Dla dawki przypominającej data ta również zostanie skrócona do 270 dni, licząc od daty szczepienia dawką przypominającą.
Celem wprowadzenia unijnych certyfikatów covidowych jest ułatwienie swobodnego przemieszczania się w Unii Europejskiej.
Certyfikat można pobrać po zalogowaniu się na Internetowe Konto Pacjenta (IKP) lub mieć je stale przy sobie w aplikacji moje IKP.
KE przyjęła w grudniu 2021 r. przepisy, według których po szczepieniu podstawowym na COVID-19 unijny cyfrowy certyfikat COVID będzie ważny przez 9 miesięcy (270 dni) "do celów podróży wewnątrz UE", a nie, jak obecnie, przez rok. Do przedłużenia ważności dokumentu będzie wymagana dawka przypominająca. Nowe przepisy będą obowiązywać 27 krajów UE od 1 lutego. Do tego czasu w całej UE mają zostać dostosowane aplikacje mobilne używane do weryfikacji cyfrowych certyfikatów COVID.